O jeden szczebel za wysoko
Trudno sobie wyobrazić, że nieodzowny w każdym gospodarstwie przedmiot, którym jest drabina – z pozoru niegroźne dwie podłużnice i zaledwie kilka szczebli – może być przyczyną wielu poważnych wypadków.
Upadki stanowią około 50% wszystkich zdarzeń wypadkowych zgłaszanych do Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Niektóre z tych zdarzeń dotyczą upadków z wysokości, m.in. z drabin. Powodują one urazy głowy, kręgosłupa, wstrząśnienia mózgu i złamania kończyn.
Wchodzenia i schodzenia na różne wysokości wymagają niemal wszystkie prace w gospodarstwie, a wśród nich:
• obsługa ciągników, kombajnów
• obsługa agregatów
• prace na rusztowaniach
• prace remontowo-budowlane
• prace wyładunkowe i załadunkowe na przyczepach
• ale także znoszenie paszy w wiadrze, worku z magazynów zbożowych lub strychów.
Jak zatem zabezpieczyć się przed upadkiem z drabiny?
1. Należy sprawdzić czy używana w gospodarstwie drabina jest wykonana z mocnych podłużnic, w które wpuszczone są szczeble, czy jest odpowiednio długa.
2. Drabina nie powinna przechylać się na boki lub do tyłu, dlatego można zaopatrzyć ją w haki zaczepowe.
3. Należy zawsze stawiać drabinę na równym, stabilnym podłożu. W zależności od podłoża, na którym będziemy jej używać, warto dodatkowo zabezpieczyć końcówki podłużnic w gumowe lub ostre zakończenia, albo stosować drabiny ze stabilizatorem poprzecznym.
4. Segmenty drabin rozstawnych powinny być zaopatrzone w taśmy, pasy lub łańcuszki zabezpieczające przed rozsunięciem się.
5. Prawidłowy kąt ustawienia drabiny powinien wynosić 65 – 75 stopni.
6. Drabina powinna wystawać co najmniej 75 cm ponad powierzchnię, na którą chce się wejść.
7. W przypadku transportu materiałów wysoko załadowanych należy wyposażyć przyczepy w drabinę, której długość będzie odpowiednia do wysokości przewidywanego ładunku.
8. Zawsze należy schodzić i wchodzić przodem do drabiny.
9. Wychodząc z ciągnika lub innej maszyny rolniczej należy korzystać z drabinki zamontowanej przez producenta i schodzić z niej twarzą do szczebli.
Agnieszka Plaskacz