Żniwa w pełni – pogoda sprzyja rolnikom
Lipiec i sierpień to dwa gorące – nie tylko ze względu na letnią aurę – miesiące prac polowych.
Rolnicy tradycyjnie rozpoczęli od małych żniw rzepaku. – Plony są bardzo różne, od 720 kg do 4 t z ha, w zależności od terminu siewu, jakości i przepuszczalności pola – tłumaczy specjalista wsparcia wiedzy technicznej firmy Bayer Tadeusz Borecki. Przypomina, że ubiegłoroczna jesień w czasie zasiewów rzepaku była fatalna. Następowały jedna ulewa po drugiej. Rzepaki wysiane przez rolników w terminie agrotechnicznym nie powschodziły zaś te, które wzeszły – jak przyznają sami rolnicy – miały bardzo słaby system korzeniowy. Często zdarzało się, że rzepak trzeba było przesiewać. Szczęście dopisało rolnikom, którzy przeczekali nawałnice i siali go nawet 15 września, kiedy pogoda ustabilizowała się.
– Bywało, że rośliny nie zdołały przebić się przez mokrą, zamuloną ziemię, ale mogło być i tak, że genetyka rzepaku przesądziła, że nie ukorzenił się on wystarczająco mocno. Gdy więc nastała susza (w zależności od możliwości dostępu do substancji odżywczych w glebie), plony rzepaku były bardzo różne – tłumaczy Tadeusz Borecki.
Z doświadczenia wiadomo, że natury nie można poprawić. Jeśli jest odpowiednio wysoki plon i ceny za rzepak są przyzwoite, to rolnicy powinni być zadowoleni, bo otrzymują za swą pracę pierwsze pieniądze, a poza tym zwolniły się stanowiska pod następne uprawy.
Najpierw pszenica – potem rzepak
Obecnie swój sposób postrzegania żniw zmieniły nieco gospodarstwa duże. Często, gdy rzepak nie jest wystarczająco suchy technologicznie, rolnicy przenoszą się z kombajnami na pszenice, aby przy dobrej cenie, zebrać jak najlepszy jakościowo plon. – W wielu gospodarstwach dziś młóci się najpierw właśnie te gatunki, jeśli oczywiście uzyskane zostaną odpowiednie do zbioru parametry, a do rzepaku wraca się przy następnej okazji. Dotyczy to w szczególności rolników, którzy mają możliwość przechowywania plonów, a gros większych gospodarzy posiada już własne silosy – przyznaje Tadeusz Borecki. Mniejszy rolnik, który nie ma możliwości wysuszenia i magazynowania nasion, musi w pierwszej kolejności wymłócić rzepak i sprzedać go, a następnie skoncentrować się na następnych uprawach. – Powinien dokładnie przemyśleć oraz zaplanować prace prowadzone na swoim polu, dostosowując je do możliwości kombajnowych i magazynowych – dodaje specjalista.
W tym roku rolnikom podczas żniw dopisuje pogoda. Dobrze też, jeśli trochę popada. Niewielki deszcz potrzebny jest w czasie dojrzewania roślin, gdyż łatwiej wtenczas młóci się rzepak i zboża (nakłady siły potrzebnej do dobrego domłócenia przez maszyny żniwne zmniejszają się znacząco). Teraz, kiedy jest ładnie, z robotą trzeba uciekać, by następnie odczekać z nadzieją, że popada wystarczająco mocno przed rozpoczęciem wykonywania zespołu uprawek pożniwnych oraz do siewów jesiennych.
Pożniwne doświadczenia
Plony zbierane są również na polach doświadczalnych w Modzurowie, gdzie firma Bayer CropScience prowadzi swe badania odmianowe oraz agrotechniczne. Zebrany w pierwszej kolejności rzepak dał niezłe efekty. – Najwyżej plonował Puncher, z którego uzyskaliśmy do 7 t/ha. Na poletku doświadczalnym, ze względu m.in. na efekt brzegowy, trzeba jednak odjąć od 20 do 30 proc. Mieliśmy też i gorzej plonujące rośliny, ale w sumie uzyskaliśmy, w zależności od odmiany rzepaku od 4,5 do 7 t w doświadczeniach – przedstawia wyniki specjalista Tadeusz Borecki.
Następnie nastał czas na pszenicę, która zasiana została na 3 ha doświadczeń. Prace prowadzone były zgodnie z zasadami agrotechniki, dobrą praktyką rolniczą i eksperymentalną. Za sterem kombajnu Wintersteiger Classic zasiadł specjalista firmy Bayer Adrian Sikora. Zboże młócone było sukcesywnie z każdego poletka osobno, a ziarno gromadzone w oddzielnych workach i skrupulatnie oznaczane. W ciągu około 3 godzin omłotu, pszenica zebrana została ze 150 poletek (każde o powierzchni 15 m2).W pierwszej kolejności kombajn kosił zboże poddane doświadczeniom fungicydowym. Specjaliści zaskoczeni byli jakością pszenicy plonującej w granicach 10 t z ha. Więcej mogą powiedzieć dopiero po wymłóceniu i ocenie laboratoryjnej. Spodziewają się, że plony będą wyższe i przekroczą dotychczas uzyskane 10 t. – Rozpoczęliśmy od doświadczeń z zaprawami nasiennymi, bez udziału fungicydów, aby sprawdzić działanie zaprawy w stosunku do ziarna niezaprawionego, a więc o ile można uzyskać wyższy i lepszy jakościowo plon. Już na polu stwierdziliśmy, że zaprawiona pszenica, bez fungicydów jest bardziej dojrzała, najprawdopodobniej zaatakowana została jednak przez wiele chorób, na które nie jest odporna – ocenia zboże Tadeusz Borecki.
Po zbiorze, z każdego poletka ziarno jest ważone, a następnie pobiera się próbkę do litrowych słoików, aby można było policzyć ciężar tysiąca nasion, sprawdzić wilgotność, zawartość białka. – Żeby dokładnie porównać trzeba każde z doświadczeń sprowadzić do jednakowych parametrów, pozwoli to na optymalny wybór odmiany, ale też środków pozwalających uzyskać najwyższy plon, nie tylko w doświadczeniach, ale i na polu rolnika.
(ewa)