Rzeczpospolita babska
Kiedy mówi się, że Dzień Kobiet odchodzi do lamusa, że święto należy do przeszłości, i to tej gorszej, bo nie demokratycznej, zastanawiam się czy opinie te nie są na wyrost. Rzeczpospolita kobietami stoi i to również w naszym regionie, gdzie nie tylko prowadzą dom, wychowują dzieci, kształcą się, pracują na gospodarstwach, ale i udzielają się społecznie. Aktywistek w tym dobrym słowa znaczeniu jest coraz więcej – nic nie ujmując panom – kobieca gospodarność, jakby przypisana płci, często sprawdza się w wielu dziedzinach, w które panie się angażują.
Nie zamierzam umniejszać roli mężczyzn, których praca zawodowa, zarówno w kraju, jak i często za granicą, stanowi podstawę egzystencji wielu rodzin. Nie mniej kiedy mężów, synów czy ojców nie ma w domu, kobiety muszą przejmować ich obowiązki, a to – o dziwo – całkiem nieźle im wychodzi.
Przykładem mogą być chociażby kobiety sołtyski, które gospodarskim okiem patrzą na swe miejscowości, prześcigając się w spełnianiu oczekiwań mieszkańców. Znajduje to uznanie u wielu osób, co więcej najbardziej aktywna społeczność lokalna również włącza się pomagając im w tej całkowicie społecznej pracy.
Rzeczywiście sołtysów kobiet w naszych gminach jest całkiem sporo, świetnie sobie radzą, choć nie ukrywają, że bez wsparcia innych życzliwie patrzących na ich pracę ludzi, niewiele mogłyby same zrobić.
Spotykając się z tymi sołtyskami, mogę tylko wyrazić swój podziw dla pomysłów i konsekwencji w ich realizacji. Jestem przekonana, że raz w roku powinny mieć swoje święto, które choć na chwilę pozwoli im wyjść z cienia codziennych obowiązków.
Ewa Osiecka redaktor naczelna