Dobre pasze decydują o jakości mleka i zdrowotności krów
O wysokiej wydajności krów mlecznych w dużej mierze decydują właściwie dobrane pasze, w szczególności te objętościowe. Jakość żywienia przekłada się nie tylko na ilość uzyskiwanego od krowy mleka, ale również na jej zdrowotność.
O efektach badań nad paszami objętościowymi, a zwłaszcza kiszonkami traw, żyta ozimego i kukurydzy na spotkaniu z śląskimi hodowcami bydła w Sośnicowicach, mówił słowacki naukowiec, dr Tomas Mitrik, reprezentujący Schaumann Agri International.
Z punktu widzenia hodowcy, kiszonki powinny być wartościowe pod względem zawartych w nich składników odżywczych, a z drugiej strony poddane właściwej fermentacji. – Patrząc na składniki odżywcze, np. w kukurydzy, która w minionym roku, ze względu na warunki pogodowe, była wielkim problemem, moim celem jest pokazać co jest ważnym parametrem, który decyduje o jakości pasz objętościowych – podkreślił specjalista.
Wyjaśnił czym są włókniste struktury ścian komórek NDF, które przyczyniają się do ograniczania pobierania przez zwierzęta pasz, ich strawności oraz wartości energetycznej. Pasze objętościowe przede wszystkim trzeba oceniać pod względem zawartości włókna. Rolnicy powinni koncentrować się, zdaniem dr. Mitrika, na najtańszych paszach objętościowych, bo to one gwarantują ekonomicznie najefektywniejszą produkcję mleka. Nie powinny to być jednak pasze stare, zawierające wysoką koncentrację NDF, ponieważ wtenczas krowa zjada mniej paszy treściwej, a więc bogatej w cukry, skrobię, tłuszcze i białka.
– Celem naszych badań było stworzenie kiszonki z jak największą koncentracją strawnych składników odżywczych. Udało się to, uzyskując od krów karmionych tą kiszonką większą średnią dzienną wydajność mleka, która wzrosła z 26 l do 29 l od krowy – mówił o doświadczeniach naukowiec.
Wykorzystano do nich również właściwy moment na koszenie, który nastąpił w chwili odrostu roślin od ziemi na wysokość 40 – 45 cm. Wybór optymalnego momentu zbioru, pozwala na zachowanie odpowiednich proporcji suchej zielonej masy z konieczną zawartością w niej białka i cukru. Krowa lubi słodką paszę, a dodatkowo uzyskana z niej energia pozwoli pokryć jej potrzeby życiowe i wyprodukować więcej mleka.
Cukier
Podstawowym elementem procesu fermentacji w kiszonkach jest cukier znajdujący się w tkankach roślinnych. Niezbędny jest on do żywienia drobnoustrojów w żwaczu. Jeśli pasza lepi się do ręki, znaczy to, że zawiera wyższą lub niższą koncentrację cukru w roztworze wody znajdującej się w masie.
Co wpływa na zawartość cukru w paszach objętościowych?
Nawożenie, rodzaj paszy, stadium wegetacji roślin, wilgotność suchej masy, czas zbioru, fermentacja i warunki składowania. Analizując laboratoryjne doświadczenia, dr Mitrik zwrócił uwagę, że rośliny na kiszonki, lepiej zbierać wcześniej niż później, inaczej krowa będzie miała pełny żwacz balastu. Z kiszonek zebranych później, pomimo dużej masy, uzyskiwać będzie się też mniej mleka. Stąd ważną rolę odgrywa rodzaj paszy, ale także okres wegetacji roślin. Najwięcej cukru uzyskuje się zwykle przed kłoszeniem roślin.
W przypadku kukurydzy, największa koncentracja cukru występuje w kolbie i łodydze, a najmniejsza w liściach. – Od 5 do 15 dni po kłoszeniu w łodydze kukurydzy gromadzi się 50 proc. cukru w suchej masie. Jeśli kukurydzę zbieramy w późniejszych stadiach wegetacyjnych wówczas koncentracja cukru spada do 10-12 proc. – tłumaczył specjalista.
Jakość fermentacji kiszonki zależy od koncentracji cukrów, a następnie koncentracji substancji buforujących i wartości suchej masy (zawartość wody, którą trzeba zakwasić). W kiszonce, w której jest 20 proc. suchej masy, pozostałe 80 proc. stanowi woda. Jeśli jej ilość zostanie zredukowana o połowę, powiększa się koncentracja cukru. Wtenczas bakterie kwasu mlekowego produkują więcej kwasów, które w mniejszej ilości wody szybciej zakiszają roztwór. Jakość kiszonki obniżają występujące w niej bakterie z rodzaju clostridium, które dobrze rozwijają się w środowisku mokrym. Aby utrzymać właściwą jakość kiszonki potrzebna jest taka ilość kwasów, które stworzą odpowiednie warunki do najszybszego zakiszenia masy, a jednocześnie uniemożliwią funkcjonowanie clostridium. Niektóre wyselekcjonowane szczepy bakterii kwasu mlekowego są aktywne do poziomu suchej masy 40 – 50 proc.
Sucha masa
Rośliny na pasze najlepiej zbierać w momencie, kiedy można uzyskać więcej cukru, lepsze zakiszanie i więcej strawnych składników odżywczych. Na zawartość suchej masy w kiszonce mają wpływ, na polu: czas koszenia (poranna i wieczorna rosa), szerokość pokosów, grubość pokosów (dostęp słońca do zielonej masy), manipulacja masą (zgrabianie, odwracanie).
Pojawia się też ryzyko utraty w suchej masie substancji odżywczych w postaci soku kiszonkowego, który może wyciekać z pryzmy. Z jednej tony zakiszanej masy może zejść 200 – 300 l, a w tym 80 – 150 kg składnika odżywczego, którym jest cukier. W takich ekstremalnych sytuacjach można użyć absorbentów. Dr Mitrik przypomniał, że może to być mączka z lucerny, która zatrzyma cały sok lub wysłodki. Te dziś jednak w formie granulowanej nie powstrzymają całego wypływu. Poza tym działania te są mało ekonomiczne, bo kosztowne. Dlatego lepiej zastosować śrutę zbożową, podwyższając w ten sposób suchą masę. Sok nie będzie odchodził w dużych ilościach, a dodatkowo śruta stanowi składnik dawki pokarmowej.
Białko
Krowa lubi świeżą zielonkę z dużą zawartością cukru i białka. Jednak produkcja mleka od krów na pastwisku jest nieefektywna. Zdecydowanie bardziej ekonomiczne jest karmienie kiszonkami. Przy zakiszaniu zawsze dochodzi w części do rozłożenia rzeczywistego białka na wolne aminokwasy, powiększa się amoniak, a także pojawiają się aminy i amidy, a więc substancje, które mogą być toksyczne. Jeśli podczas zakiszania zaczyna dominować clostridium, poziom rzeczywistego białka bardzo spada. W dogodnych warunkach, kiedy w dawce pokarmowej znajduje się dostateczna ilość skrobi, cukru oraz związków mineralnych, drobnoustroje żwacza pobierają amoniak do budowy białek własnego ciała. Jeśli jednak jest zbyt mało cukru, amoniak nie przerobiony na białko może przejść do krwi, następnie do wątroby i zostać przekształcony w mocznik. Mocznik zaś może przejść do mleka, a także ma negatywny wpływ na funkcje rozrodcze bydła.
Ważne jest więc testowanie pasz. Można też przeciwdziałać uciekaniu substancji odżywczych z kiszonek stosując zakiszacze.