Opóźnienia w zasiewie rzepaku, to straty w setkach kilogramów
Właściwie przygotowana ziemia, odpowiednio wykonane zabiegi chemiczne oraz dobre ziarno wysiane w optymalnym czasie – to warunki, które trzeba stworzyć roślinom, aby uzyskać możliwie najlepszy plon. Potwierdzają to coroczne doświadczenia hodowlane – odmianowe i chemiczne (przede wszystkim herbicydowo-regulacyjne), prowadzone na poletkach doświadczalnych w Chechle. Nad właściwym ich przebiegiem czuwają specjaliści wsparcia wiedzy technicznej firmy Bayer – Tadeusz Borecki i Adrian Sikora.
Jesienne prace polowe rozpoczęli 26 sierpnia od rzepaku ozimego, którym obsiano ok. 2 ha. – Rzepak powinno wysiać się do 25 sierpnia. Ponieważ są nowe odmiany hybrydowe, można ten siew przeciągnąć o kilka dni, ale nie zalecałbym go przedłużać. Zwykle po 1 września następuje załamanie pogody. Według prognozy średniej wieloletniej, w tym czasie spada ok. 10 – 15 l wody. Gleba przestaje być przyjazna roślinie i nie można od razu przystąpić do uprawy – tłumaczy Adrian Sikora.
Wysoka cena za lekceważenie natury
Przestrzega także przed późniejszymi terminami siewu: – Rzepak jest rośliną, która wymaga dużych nakładów finansowych. Materiał siewny, w szczególności odmiany hybrydowe kosztują ok. 300 zł/ha. Pole trzeba zaorać, zaprawić, obsiać i opryskać. Konieczne jest też odpowiednie nawożenie (fosfor ok. 100 kg/ha, potas –150 kg/ha). Wszystkie zabiegi jesienne łącznie z siewem i ochroną roślin zamykają się więc kwotą ok. 1,5 – 2 tys. zł.
Dodatkowo trzeba przeprowadzić wiosną dwa lub trzy zabiegi fungicydowe, zabieg insekcydowy, a także odpowiednie nawożenie azotowe. Przy ekonomicznym podejściu bywa, że koszt ponoszony na uprawę rzepaku jest wartości 3 t, a siejąc go po 1 września, trudno będzie uzyskać plon wyższy niż wspomniane 3 t. – Każdy dzień zwłoki to strata ok. jednej decytony (100 kg) rzepaku – wylicza specjalista. Potwierdzają to tegoroczne doświadczenia z terminami siewu, które wykazały, że 14-dniowe opóźnienie spowodowało stratę plonu, rzędu ok. 1,2 t.
Na poletkach firmowych Adrian Sikora i Tadeusz Borecki, tuż po zasiewie wykonują zabieg herbicydowy, aby pozbyć się chwastów. Duży problem stanowią też szkodniki (pchełki ziemne, zgorzel siewek). Niezaprawiony insekcydowymi zaprawami rzepak, należy obserwować, gdyż po jego wschodzie mogą zaatakować go szkodniki. Wówczas trzeba zastosować ochronę insekcydową. Na przełomie września i października specjaliści prowadzą też zabiegi herbicydowe w zbożach ozimych.
Rolnik musi być czujny
Specjaliści celowo opóźniają siew, aby wykazać różnice we wzroście rzepaku. – W ubiegłym roku wykonaliśmy całość doświadczeń 28 sierpnia, a następnie przystąpiliśmy do siewu 12 września. Dwie odmiany rośliny o normalnym i szybkim wigorze do rozwoju, zasiane 14 dni później, nie nadrobiły zamierzonego niedbalstwa. Rzepak zasiany w terminie siegał prawie 2 m, a po terminie był o 20–25 cm niższy, obniżając plon o 12 decyton – mówi Adrian Sikora.
Podobnie jest na wiosnę. – Jeśli warunki pogodowe są korzystne, to zboża jare siejemy do końca marca. Przesuwając termin zasiewu z 31 marca na 1 kwietnia możemy przyczynić się do obniżenia plonów nawet o kilka kwintali. Ma na to wpływ długość dnia, temperatura, wilgotność itp. – dodaje Tadeusz Borecki.
Ponieważ nie ma zapraw insekcydowych, które zatrzymałyby jesienny pojaw szkodników, po wzejściu rzepaku, rolnicy powinni stale monitorować swoje pola. Delikatne jego liście, chętnie zjadane są np. przez ślimaki i pchełkę ziemną i zniszczeniu może ulec cała uprawa.
Warto znać swoją ziemię
W przypadku odmian hybrydowych wysiewa się 45 ziaren na m² i 55 ziaren na m² odmian populacyjnych. Worek nasion wystarcza na 3 ha. – Niektórzy rolnicy np. w okolicach Kietrza posiadają siewniki o możliwości zasiewu co 40 cm (15 szt./m²). W ten sposób z dawki nasion przeznaczonej na 3 ha można wykonać wysiew nawet na 10 ha. Nie daje to jednak gwarancji na wysoki plon. Może się zdarzyć, że przy zastosowaniu odpowiedniej technologii produkcji rzepaku, niezbędnej do uzyskania wysokiego plonu, a jednocześnie niskiej jego cenie przy skupie, rolnik uzyskując nawet 3000 kg/ha może nie zrekompensować sobie poniesionych kosztów – mówi Adrian Sikora.
Bywa, że rolnicy stosują bardzo wysokie nawożenie azotowe na rzepak, rzędu 230 -250 kg/ha, co jest równoważne z plonowaniem 5 t. Specjaliści firmy Bayer stosują nawożenie na rzepak, na poziomie 156 kg czystego azotu wiosną, a na zboża 105 kg. Uzyskiwane zaś plony rzepaku z poletek doświadczalnych są rzędu 6 – 6,5 t/ha, a zbóż (pszenica ozima, jęczmień ozimy) – prawie 10 t/ha. Sposobem na takie plony jest zbilansowane nawożenie. – Wczesną wiosną wykonujemy analizę zawartości azotu mineralnego w glebie. W ten sposób wiemy, ile jeszcze trzeba zadać go roślinie. Za zbadanie gleby pod względem zawartości azotu mineralnego pobieranej z dwóch profili: 0 – 30 cm i 30 – 60 cm, zapłacić trzeba w stacji chemiczno-rolniczej ok. 10 zł – zachęca do analizy specjalista.
Wyjaśnia też, że wszystkie doświadczenia na bayerowskich poletkach prowadzone są po grochu siewnym, a więc zawartość azotu w glebie jest wyższa. – Tegoroczne badania wykazały, że na wiosnę w glebie pozostało 80–100 kg azotu mineralnego. Nie było więc konieczności stosowania dużych ilości tego środka. Tak więc, aby prowadzić świadome i zrównoważone rolnictwo, rolnik powinien wiedzieć na czym może zaoszczędzić.
Ewa Osiecka