Jankowice szoł
W Jankowicach Radomskich odbył się pierwszy zjazd wszystkich miejscowości o tej nazwie. Wzięli w nim udział także mieszkańcy Jankowic z gminy Kuźnia Raciborska.
Pomysłodawcą i organizatorem spotkania był ks. Edward Mosioł - proboszcz parafii w Jankowicach Radomskich. W listopadzie ubiegłego roku napisał on list do Henryka Machnika, sołtysa „naszych" Jankowic, w którym informował o swoich planach. Pomysł ten spotkał się z powszechnym uznaniem. W przygotowania do zjazdu niemal natychmiast włączył się Urząd Gminy w Kuźni Raciborskiej, który ufundował kopię obrazu św. Izydora, patrona Jankowic. Została ona wykonana w płaskorzeźbie przez Andrzeja Pochopnia z Kuźni Raciborskiej. Na kilka miesięcy przed wyjazdem powstał dziecięcy zespół kabaretowy, który przygotował skecze i inscenizacje znanych bajek w gwarze śląskiej. Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich upiekły na tę okazję 5 blach tradycyjnego „kołocza".
Około 50-osobowa grupa wyruszyła w drogę już o 3.00 w nocy. Do Jankowic Radomskich, małej miejscowości liczącej zaledwie 150 mieszkańców, zjechało tego dnia siedem miejscowości z różnych stron Polski, o tej samej nazwie. Spotkanie rozpoczęło się o godz. 10.00 polową mszą św. w intencji mieszkańców wszystkich Jankowic. Po mszy nastąpiła wymiana upominków. Sołtys Henryk Machnik wspólnie z Ritą Serafin - zastępcą burmistrza, wręczyli ks. Edwardowi Mosiołowi płaskorzeźbę oraz książkę starosty Henryka Siedlaczka o historii Rud i okolic. Uczestnicy zjazdu wymieniali się ponadto broszurami informacyjnymi, pocztówkami i drobnymi upominkami. Głośny podziw dla kunsztu kulinarnego jankowickich gospodyń wzbudził ich kołacz. Każda z miejscowości przybyłych na zjazd przygotowała swój program artstyczny. Były to głównie występy muzyczne zespołów ludowych. Z wielkim entuzjazmem zostały przyjęte inscenizacje bajek o Czerwonym Kapturku i o Złotej Rybce w wykonaniu dzieci z naszych Jankowic. Można też było zobaczyć proces wyplatania koszyków przez wikliniarzy z Jankowic koło Krakowa lub zwiedzić malowniczy kościółek. Na tych, którzy zgłodnieli czekała kuchnia polowa z darmową grochówką i kapuśniakiem.
(e.Ż.)