Sposób na dzika
Elżbieta i Gerard Krolikowie z Kobyli borykają się z problemem dzików od pięciu lat. Uważają, że jedynym rozwiązaniem problemu byłby większy odstrzał zwierzyny.
Krolikowie mają łąkę położoną pod lasem. Hodują dwie sztuki bydła, więc siano jest im potrzebne. Niestety, od dłuższego już czasu ponoszą duże straty. Problem pojawił się w 2002 r., kiedy zauważyli na łące ślady bytności dzików. Gdy sytuacja zaczęła się pogarszać, w 2004 r. zgłosili szkody w kole łowieckim „Borki” z Lysek. Koło oszacowało straty na 0,15 ha i wypłaciło stosowne odszkodowanie. – Za te pieniądze kupiłem trawy, zasiałem i... nie zebrałem z tej łąki nic, bo dziki ponownie ją zryły – mówi Gerard Krolik.
Mieszkańcy Kobyli dziwią się, że tych wyrządzających szkody zwierząt jest coraz więcej. W zeszłym roku również zgłosili zniszczenia w kole łowieckim, ale otrzymali odpowiedź, że straty są zbyt małe, nie przekraczają równowartości 1 kwintala zboża, więc żadne odszkodowanie im się nie należy. Dziki nie ominęły łąki Krolików także i w tym roku. Głębokie bruzdy, wykopane bryły ziemi pokrywają cały teren. – Zgłosiliśmy to w kole 26 marca. Teraz czekamy na oględziny. Dopóki tego nie zobaczą nic z tym nie będę robił – zapowiada Gerard Krolik.
Krolikowie próbowali już na różne sposoby walczyć z dzikami. Postawili na łące kukłę-straszaka, rozprowadzili specjalny środek zapachowy, który miał odstraszyć szkodniki. Nic nie pomogło. – Jedynie większy odstrzał tych zwierząt mógłby coś zmienić – mówi właściciel łąki.
Kazimierz Hajok, prezes koła łowieckiego „Borki” przyznaje, że w ostatnim czasie przybyło zgłoszeń szkód wyrządzanych przez dziki. – Zwierzęta te mają tam wspaniałe warunki, szuwary, trzcinowiska i duża liczba upraw kukurydzy. – Aby zabezpieczyć teren przed dzikami przede wszystkim należy pamiętać o wapnowaniu. Dzik nie znosi bowiem wapna. Poza tym stosuje się środek będący skomasowanym zapachem potu ludzkiego. Odszkodowanie w takim przypadku wypłacane jest przez koło, jeśli szkoda przekracza równowartość 50 kg zboża. Wynika to z zapisu w Dzienniku Ustaw. W każdej gminie wywieszone są nazwiska osób przyjmujących zgłoszenia, zgłoszeń należy dokonywać pisemnie. Natomiast jeśli chodzi o odstrzał zwierzyny, to obowiązuje nas plan łowiecki zatwierdzony przez nadleśnictwo, wójtów i Polski Związek Łowiecki – dodaje.
(e.Ż)