Głosowanie nie jest takie proste
Przekonał się o tym 28-letni Jarosław Harazim ze Studziennej.
Wybrał się głosować do komisji w SP 5. Wziął ze sobą prawo jazdy. W komisji powiedziano mu jednak, że głosować nie może, bo dokument nie stwierdza wystarczająco wiarygodnie jego tożsamości. Powód? Dokument był w lewym dolnym rogu nadłamany.
– Poszedłem do komisji w szkole przy ul. Opawskiej, stąd odesłano mnie do UM. Tu spisano notatkę, uznano, że z prawem jazdy wszystko jest w porządku. Wróciłem do Studziennej i zagłosowałem – mówi Harazim.
– Rzeczywiście był taki przypadek – potwierdza sekretarz miasta Tomasz Kaliciak. Dodał, że komisja z SP 5 mogła zadzwonić do Urzędu Miasta i wyjaśnić sytuację, co zaoszczędziłoby wyborcy niepotrzebnej podróży do śródmieścia. Nie kryje, że w Studziennej wykazano zbytnie przewrażliwienie.
(waw)