Jak to pierwej bywało
Spotkanie, już po raz piąty, odbyło się w Wiejskim Ośrodku Kultury i Rekreacji w Jankowicach. O dobry nastrój gości dbała orkiestra z czeskich Bolatic, natomiast stroną kulinarną imprezy zajęły się panie z KGW w Rudach. Najstarsi mieszkańcy Jankowic, Rud i Rudy Kozielskiej bawili się do późnych godzin wieczornych. Życzenia seniorom złożyli przedstawiciele władz gminnych oraz sołtysi wszystkich trzech sołectw.
Jedną z uczestniczek spotkania była 82-letnia Katarzyna Przybyła z Jankowic. – Od 1982 r. jestem na rencie, a wcześniej pracowałam w domu na gospodarstwie – opowiada pani Katarzyna. – Przeważnie idę na zebranie wiejskie, na każdy festyn we wsi, bo jak się nigdzie nie idzie, to się nic nie wie. Byłam też na zjeździe jankowiczan w Jankowicach Rybnickich. Było wesoło i nieutratnie – wspomina.
Mieszkanka Jankowic ze wzruszeniem mówi o dawnych czasach. – Pierwej to było fajnie. Nie było telewizora ani elektryki. Baby wieczorami siadywały przed sienią i pogadywały. Sztrykowałyśmy albo szpinowały – wspomina. Katarzyna Przybyła stara się pielęgnować niektóre dawne tradycje. Jedną z nich jest „szkubanie” pierza. – Zbiera się tak z 5-6 osób, rodzina i sąsiedzi i szkubiemy. Kiedyś jeszcze przy szkubaniu gadało sie o byle jakich bojkach. Gawędziarski talent pani Katarzyny jest znany w okolicy. Kobieta gościła m.in. w radiu, gdzie opowiadała o swoim przepisie na kołacz. – Kiedyś często piekłam kołocze, nawet i siedem blach naraz. Teraz ludzie nawet nie wiedzą, kiedy jest kiermasz, bo na każdą niedzielę się coś piecze – żartuje pani Katarzyna.
(e.Ż)