Skazani sadzą drzewa
Segregują odpady, zbierają baterie i pielęgnują park – to nie ekolodzy, a więźniowe z Raciborza.
– W naszym przypadku każde zajęcie ma wartość, a ta praca odbywa się dodatkowo na świeżym powietrzu. – mówi jeden z sześciu skazanych, którzy 24 października posadzili w parku obok więzienia 12 drzew i aż 140 krzewów. Były to m.in. lipy drobnolistne, dęby i klony oraz irga, złotokap czy „złoty deszcz”.
Zakład Karny z Raciborza bierze udział w programie ekologicznej fundacji Silesia z Katowic. – Pozyskaliśmy 1500 zł na sadzonki. Pieniędzy starczy na wstępny etap odnowy przywięziennego parku – informuje Aleksandra Szlachetko z Działu Kwatermistrzowskiego placówki. Pomysł na pielęgnację parku pojawił się, gdy przed więzieniem, podczas wichury, runęło na ulicę stare drzewo. – Wtedy podjęliśmy decyzję, że suche okazy, o zachwianej statyce, trzeba jak najszybciej usunąć – wspomina A. Szlachetko. By park „odmłodniał” trzeba dużych nakładów finansowych. Zakład liczy na zainteresowanie samorządu tym tematem.
Grupa, która sadziła krzewy i drzewka może pracować na zewnątrz, bo są to więźniowie, którzy nie wymagają ścisłego nadzoru. Towarzyszy im wychowawca Marek Kwiecień. – Resocjalizacja przez ekologię to ciekawa sprawa. Zainteresowani przystępują do naszego programu dobrowolnie. Postawy, które staramy się w ten sposób kształtować mają przełożenie także na rodziny skazanych – zapewnia M. Kwiecień. Na przykład przy zbiórce zużytych baterii (ogólnopolski konkurs na największą ich zbiórkę organizuje właśnie raciborski ZK) krewni i przyjaciele przynoszą je do placówki i przekazują „na konto” skazanego. – Mamy już 100 kilogramów takich baterii – oznajmia wychowawca.
– Jak skończymy sadzenie, będzie tu cudownie – zapewnia skazany, wyznaczony do opieki nad parkiem.
ma.w