Niedosyt po remisie
Przed meczem RTP „Unia” Racibórz z ŁKS Łąka uczczono minutą ciszy śmierć ojca Karola Solisza, gospodarza obiektu przy ulicy Srebrnej.
W wyjściowym składzie „Unii” Racibórz wystąpili: Sz. Kubów, J. Selera, P. Woniakowski, M. Biegański, M. Pniewski, A. Potaczek, P. Podstawka, E. Kowalczyk, J. Rachlwalski, S. Kapinos, K. Szałkowski. Nastawienie wg raciborskich piłkarzy przed meczem było jedno, wygrać mecz i wywalczyć trzy punkty. Tym razem drużyna Łąki uniemożliwiła wykonanie planu gospodarzom. Mecz obfitował w wiele dogodnych akcji do strzelenia bramek. Już w dziesiątej minucie meczu wspaniałej okazji do strzelenia gola z bliskiej odległości od bramki nie wykorzystał Sebastian Kapinos. – Niepotrzebnie przekładałem piłkę na lewą nogę, gdybym, można tak powiedzieć, „zamkną oczy” i uderzył, to na pewno by to wpadło, niepotrzebnie kombinowałem – przyznaje Sebastian.
Na kolejną okazję nie trzeba było długo czekać. W 26 min meczu po ładnym przyjęciu piłki na klatkę piersiową, dobrej szansy nie wykorzystał Kamil Szałkowki, przy strzale nie trafiając „czysto” w piłkę. Dogodne sytuacje miała także drużyna gości. W 18 min meczu po dośrodkowaniu w pole karne, świetnej okazji do strzelenia gola nie wykorzystał gracz Łąki Mirosław Żur, nie trafiając w niemalże pustą bramkę.
Niewątpliwie pierwsza odsłona spotkania należała do bardzo zaciętych, czego odzwierciedleniem była duża ilość żółtych kartek, które arbiter główny spotkania Mariusz Cherjan (Katowice – red.), podzielił po trzy dla obydwu zespołów. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
Rozpoczęcie drugiej połowy przyniosło zmianę bramkarza w drużynie Łąki, Jacka Kotajnego zastąpił Krzysztof Pitry. Nie była to najlepsza decyzja trenera gości, ponieważ trzy minuty później raciborska „Unia” po pięknej składnej akcji strzeliła długo oczekiwanego gola. – Artur Potaczek bardzo dobrze minął lewego obrońcę, wrzucił piłkę bitą bardzo mocno na długi słupek. Ja przystawiłem lewą nogę, kierując piłkę do bramki. Pewnie by wpadła, ale w razie czego Kamil Szałkowski jeszcze ją dobił dla pewności – relacjonuje asystujący Sebastian Kapinos. Zaraz po wznowieniu od środka gry przez Łąkę, Sebastian kolejny raz zrehabilitował się za nieudaną akcję z pierwszej połowy, popisując się wspaniałym indywidualny rajdem, który zatrzymać mógł dopiero przed polem karnym faulem, ukarany żółtą kartką jeden z zawodników Łąki.
Drużyna gości nie miała nic do stracenia, atakując raciborzan, co w rezultacie w 73 min, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego oraz ładnym strzale głową przyniosło przyjezdnym upragniony remis. Pozostała część meczu, to przygniatająca przewaga „Unii”. W 83 min. trener
A. Bedryj dokonał zmiany, z powodu pechowej kontuzji naciągnięcia pachwiny Jacka Selera, którego zastąpił Damian Tomasiak. Ostatnie 5 min spotkania z nadzieją na strzelenie gola rozegrał Łukasz Zapotoczny zastępując Patryka Podstawkę. Niestety, bez rezultatu. – Nie pozwalaliśmy na wiele przeciwnikowi. Szkoda sytuacji, które mieliśmy stworzone, brakło tylko wykończenia – tłumaczył A. Bedryj. W składzie zbrakło niegrającego w meczu Mariusza Frydrycha. – Przez jego nieobecność mieliśmy również małe osłabienie z przodu – mówi trener.
(asr)