Który chodnik ważniejszy?
Determinacja ludzi czyni cuda. Jeżeli nikt za tym nie chodzi, nic nie robią. Ale my nie odpuścimy. Ten chodnik musi tu powstać – zapowiada Jarosław Kubik.
Mieszkaniec Kolonii Renerowskiej pojawił się na wrześniowej sesji. Zapytał, na jakim etapie są starania o chodnik w tym przysiółku. Zasugerował, aby sprowadzić na miejsce prasę i telewizję. – Usłyszałem od pani burmistrz, że do Zarządu Dróg Wojewódzkich w Katowicach wysłano w tej sprawie wiele pism. Poprosiłem o wgląd w te dokumenty. Okazało się, że ostatnie pismo wysłano jeszcze za kadencji poprzedniego burmistrza, kilka lat temu – opowiada Jarosław Kubik. Pozbierał podpisy mieszkańców Kolonii pod prośbą o budowę chodnika, skierowaną do burmistrz i Rady Miejskiej. Do pisma dołączył zdjęcia z wypadków, które miały tam miejsce. – Od pewnego czasu ta droga staje się coraz bardziej niebezpieczna. Wzmaga się ruch tranzytowy, zagrożenie wzrasta. Ostatnio zdarzył się tam śmiertelny wypadek. Kobietę jadącą na rowerze potrącił samochód. To była moja sąsiadka. Uświadomiłem sobie, że to mogłem być ja, moja żona, moje dziecko. To mnie zmobilizowało do działania – mówi mieszkaniec Rud.
Po wrześniowej sesji Urząd Miejski wysłał pismo ponaglające do Urzędu Marszałkowskiego z zapytaniem w sprawie chodnika. Podczas sesji w październiku Rada Miejska podjęła uchwałę o udzieleniu pomocy finansowej w formie dotacji celowej dla województwa śląskiego na opracowanie dokumentacji technicznej na budowę chodnika w ciągu drogi wojewódzkiej nr 919 w Rudach. – Będę pilotował tę sprawę. Zamierzam chodzić na sesje i na bieżąco kontrolować sytuację. Za wszystkim trzeba chodzić, starać się. Nie odpuszczę – zapowiada Jarosław Kubik.
Decyzja Rady Miejskiej o przeznaczeniu 50 tys. zł na dokumentację chodnika w Rudach oburzyła Henryka Machnika, sołtysa Jankowic. – W czym mieszkańcy Jankowic są gorsi od tych z Kolonii Renerowskiej, skoro im wystarcza kilkadziesiąt dni na załatwienie sprawy, podczas gdy my walczymy o to od lat 90.? – pytał podczas sesji. Po czym przypomniał, jak to jeden z mieszkańców musiał skakać przez barierę energochłonną, uciekając przed tirem. Przewodniczący Manfred Wrona nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie. – Czy to znaczy, że teraz wszędzie mamy budować chodniki, żeby było sprawiedliwie? – żachnął się przewodniczący. Zapewnił jednak, że wolą Rady jest umieścić tę pozycję w przyszłorocznym budżecie.
(e.Ż)