Zwycięska seria przerwana
Ekipa Retex Power Team po nieudanym początku sezonu zmobilizowała skład, udowadniając coraz lepszą dyspozycję nieoczekiwanym zwycięstwem z niepokonaną dotąd drużyną Kaman.
Przed pierwszymi dwoma spotkaniami raciborskiej ALK obstawać można było „na ślepo” ich późniejszy wynik. Drużyna Slamsów z każdym meczem polepszała swoją grę, tak więc przed starciem z ostatnią w tabeli drużyną Pędziwiatry porównanie sił obu ekip wyraźnie wskazywało na przewagę Slamsów, którzy nie zawiedli oczekiwań kibiców pewnym zwycięstwem, zaskakująco wysoką 68 punktową przewagą (92:24). Kolejny raz liderem Slamsów okazał się Ryszard Żurek, który w meczu zdobył 30 „oczek” i z każdym meczem powiększa sumę zdobytych punków, pnąc się w górę tabeli najlepszych strzelców ligi.
Prawdziwe zaskoczenie przyniosło jednak stracie zeszłorocznych mistrzów, niepokonanych w dotychczasowych meczach zawodników z Kamana, z zajmującą IV m. w tabeli ekipą Retex Power Team, która sprawiła niemałą sensację zwyciężając wynikiem 68:81. – Cieszę się, że w naszej ekipie wszyscy zaczęli punktować. Każdy zawodnik zrobił to, co do zrobienia w meczu miał, a głównie chodzi mi tu właśnie o wspomnianą zdobycz punktową. Często zdarzało się wcześniej, że ja punktowałem dwucyfrowo, a reszta nie wspomagała mnie w ilości zdobytych punktów. Bardzo chciałbym pochwalić za grę naszego młodego zawodnika Igora Sokołowskiego. Dzisiaj głównie ja rozgrywałem piłkę, a on zagrał swoje w ataku i tak jakby przełamał się wreszcie, jeśli chodzi o zdobywanie punktów, których dzisiaj zebrał aż 26. Poza tym nasza obrona strefowa zaczyna działać i widać, że nie jest to defensywa „udawana”, a solidnie przez nas wyćwiczona – mówi kpt ekipy RPT, Arkadiusz Galdia. Przed meczem wyraźne braki kadrowe miała ekipa Kaman. – Powodem naszej dzisiejszej porażki był głównie brak pełnego składu. Zabrakło ważnych dla nas graczy, czyli Zbyszka Szczepaniaka i Zygmunta Wranika, zabrakło też zmienników na ławce. Chłopaki z ekipy zwycięskiej wykorzystali dzisiaj swoje warunki, szybkość w ataku i widzę, że z meczu na mecz coraz lepiej grają – ocenia najlepszy strzelec Kamana, Daniel Atłachowicz. Kaman na rozgrzewce przed meczem dysponował jedynie czterema graczami i szukał do ostatnich sekund do początkowego gwizdka piątego zawodnika. Swoją obecnością oraz doświadczeniem boiskowym zdobytym w koszykarskiej karierze wspomógł zespół, uzupełniając skład, Jerzy Żart, będący na co dzień sędzią stolikowym rozgrywek ALK. – Kaman miał tylko czterech graczy do dyspozycji i poprosił mnie o zagranie w dzisiejszym meczu, z czego skorzystałem. Z swojej gry nie jestem specjalnie zadowolony i ogólnie cała drużyna zagrała słabo. Mieliśmy mnóstwo strat, brakowało podań w tępo. Nie zagraliśmy jak „stare wygi” spokojną, poukładaną grą i to w konsekwencji spowodowało naszą porażkę, do tego tak wysoką – przyznaje Jerzy Żart. – W przeszłości, a dokładnie do 32 roku życia grałem w koszykówkę w Stali Racibórz, będąc jej wieloletnim kapitanem. Obecnie pogrywam sobie co piątek w II LO tak amatorsko i dla czystej przyjemności – dodaje.
W ostatnim meczu pomiędzy AZS-em Racibórz a Kotech Team również nie zabrakło zaciętej rywalizacji i kilkukrotnej wymiany prowadzenia. W trzeciej kwarcie AZS uzyskał jednak znaczną przewagę, poprawiając zarówno grę w ataku, jak i obronie, kończąc mecz bezpiecznym wynikiem 92:68. – Myślę, że przegraliśmy przez brak kondycji i ona zawiodła nas dzisiaj najbardziej. Chłopaki mieli, można powiedzieć, „ciężką noc” – śmieje się gracz drużyny przegranej, Szymon Wolny. – Zależało nam bardzo na dzisiejszym zwycięstwie. Nie udało się i teraz jesteśmy zmuszeni do wygrywania wszystkich meczów, aby móc myśleć o awansie do fazy play-off – dodaje.
(asr)