Wpadły w strefę
Płać z góry, bo karzą – tak przestrzegaliśmy kierowców jesienią zeszłego roku. Teraz ukarali nawet tych, co chcieli płacić, ale nie mogli.
– Przyjechałam około godz. 6.30 pod dworzec PKP i zaparkowałam tu auto. Wiedziałam, że to strefa płatnego parkowania i rozglądałam się za parkingowym, ale żadnego nie było. Pobiegłam więc na pociąg i przed godz. 7.00 wyjechałam nim z Raciborza – opowiada czytelniczka z Raciborza (dane do wiadomości redakcji). Gdy w południe wróciła do miasta, znalazła za wycieraczką swojego pojazdu wezwanie do zapłaty mandatu za brak opłacenia postoju. – Podeszłam do parkingowego, tłumacząc, że właśnie wróciłam i chcę zapłacić, ale ten odesłał mnie na ulicę Zborową, do ich biura, gdzie mam opłacić mandat – relacjonuje czytelniczka. Skorzystała z możliwości odwołania od decyzji o mandacie i przedstawiła bilety PKP jako dowody, że była w strefie przed tym, jak zaczęła obowiązywać. – Źle, że uchwała o działaniu strefy nie jest łatwo dostępna. Pan w biurze pokazał mi ją na prośbę, a w Internecie trudno ją znaleźć na miejskiej stronie. Powinien być wywieszony przy tablicach parkingowych – uważa kobieta.
Zapytaliśmy Powiatowego Rzecznika Konsumentów, co sądzi o braku informacji dla parkujących o zasadach obowiązujących w strefie. – Płacąc za miejsce postojowe, kierowcy zawierają coś w rodzaju umowy z firmą obsługującą parkingi czy też z miastem. Powinni mieć możliwość zapoznania się z warunkami takiej umowy – uważa Joanna Urban.
Genowefa Zapotoczny z Pietrowic Wielkich znalazła się w identycznej sytuacji co raciborzanka, tyle że parkowała pod dworcem PKS. – To było przed godziną 7.00 rano. Mój samochód był tu pierwszy, jaki zaparkował. Parkingowych nie było. Ja często parkuję w strefie, wiem, jak się mam zachować, szukam parkingowego i płacę – mówi pani Genowefa. Gdy wróciła po kilku godzinach, za wycieraczką tkwiła karteczka nakazująca zapłatę kary. – Ależ z jakiej racji? Ja nie chciałam uniknąć płacenia! Przecież nie miałam komu wpłacić tych pieniędzy. I za to mnie karzą? – pyta oburzona kobieta. Początkowo wpłaciła 25 zł (bo przepisy umożliwiają złagodzenie kary o połowę, jeśli opłaca się ją tego samego lub następnego dnia), ale po wizycie w naszej redakcji wróciła do biura firmy, która obsługuje strefę i poprosiła o rozmowę z szefostwem. – Powiedziałam, że takie przepisy są chore, że uważam się za niesłusznie ukaraną i zgłaszam tę sprawę lokalnym mediom. Pan z firmy uznał moje pretensje i policzono mi jedynie za rzeczywisty czas postoju, anulując karę – opowiada Zapotoczny. Zapowiedziała jednak, że nie chce zostawić sprawy samej sobie i zgłosi problem jeszcze do prezydenta miasta. – Straciłam zdrowie i czas. Wszyscy, z którymi rozmawiałam, byli oburzeni takim systemem poboru opłat – narzeka kobieta.
– W Raciborzu potrzebne są rozwiązania systemowe, dzięki którym unikniemy tego typu sytuacji w przyszłości – powiedział nam Piotr Prusicki dyrektor ds. rozwoju w Park Invest. – Musimy postepować zgodnie z umową zawartą z Urzędem Miasta. To ogranicza możliwości swobodnego pobierania opłat. Planujemy wprowadzenie tzw. Jednorazowych Kart Postojowych. Kartę będzie można wykupić np. dzień wcześniej i wykorzystać w dniu kolejnym. W przyszłym tygodniu dopniemy szczegóły projektu. Niedługo na terenie Raciborza pojawią się oznakowane miejsca, w których będzie można nabyć taki bilet i umieścić za szybą w dniu parkowania – kończy Prusicki.
Mirosław Lenk, prezydent Raciborza
Park Invest, wygrywając przetarg, zobowiązał się do wprowadzania biletów parkingowych dostępnych w ogólnej sprzedaży. Taki był zapis w specyfikacji przetargu. Dziwne, że jeszcze tego nie zrobił. Przyjrzę się temu. Rzeczywiście niedobrze, że treść uchwały o strefie nie jest szerzej dostępna. Umieścimy ją, może w miejskich gablotach, a najlepiej przy tablicach informujących o strefie. Trzeba tylko pomyśleć, jak je tam w sposób trwały przymocować.
Joanna Jędraszczyk, ma 25 lat
Ze strefy płatnego parkowania korzystam 2, 3 razy w tygodniu. Nigdy nie miałam problemów ze znalezieniem parkingowych. Raz parkowałam przed godziną 7.00, ale nie miałam żadnych problemów z tego powodu. Nigdy też nie dostałam mandatu.
Artur Kempa, ma 20 lat
Ze strefy płatnego parkowania korzystam dość często, bowiem kilka razy w tygodniu. Parkingowi są zawsze na miejscu, wiec z ich znalezieniem nie ma problemu. Mandatu za złe parkowanie nigdy nie dostałem i nie mam zamiaru dostać.
Magdalena Naplatan, ma 21 lat
Rzadko korzystam z płatnych parkingów, ale zdarzy mi się zaparkować w centrum średnio raz w tygodniu. Z parkingowymi różnie bywa, raz są, raz ich nie ma. Kiedyś dostałam mandat, ponieważ nie było parkingowego, a miałam pilną sprawę do załatwienia. Niestety, kiedy wróciłam, już było za późno. Nigdy nie parkuję przed godziną 7.00 rano.
Mariusz Weidner