Raciborscy siłacze
Raciborscy pasjonaci siłowych sportów wystąpili w zawodach „Siła 2008” na obiekcie MKZ Unii Racibórz.
– Są to pierwsze takie zawody, które spróbowaliśmy u nas zorganizować. Na razie była to impreza zamknięta i wzięły w niej udział osoby na co dzień trenujące na siłowni w MKZ Unii Racibórz. Myślę, że w przyszłym roku uda nam się stworzyć rywalizację na większą skalę, taką rangi raciborskiej i okolic – mówi spiker zawodów, Bolesław Kawalec, jeden z uczestników, ćwiczący regularnie na siłowni w Raciborzu. – Moja przygoda z tym sportem zaczęła się bardzo dawno. Ćwiczę już od ok. 20 lat, i czuję się dzięki temu wciąż w dobrej formie – dodaje.
Rywalizacja na siłowni Unii polegała na uniesieniu maksymalnej liczby powtórzeń ciężaru własnego ciała. Każdemu podejściu do „walki z ciężarem” towarzyszyły wielkie emocje wspierających kibiców. Najlepszym zawodnikiem siłowego starcia okazał się Tomasz Piechura, który swoją wagę 60 kg, podniósł 30-krotnie. II m. zajął Artur Cegłowski: 86 kg, 23 powtórzenia, a III, po zaciętej rywalizacji o ostatnie miejsce na podium, zajął Łukasz Szwajka: 68 kg, 22 powtórzenia. Po zawodach Arkadiusz Wesoły, który dodatkowo brał udział w rywalizacji, w pokazie wyciskania maksymalnego ciężaru podniósł 160 kg. Po nim swoje umiejętności pokazał Jacek Słabczyk, który w „martwym ciągu” uniósł ciężar 240 kg. Nie był to jednak koniec emocji dla zawodników i kibiców. Organizatorzy zawodów zaprosili do Raciborza kulturystę, Dariusza Gibaszka, kandydata do Kadry Polski na Mistrzostwa Europy, który przedstawił zgromadzonym wspaniały kulturystyczny pokaz. Po niecodziennym przedstawieniu każdy z obecnych mógł zrobić sobie zdjęcie z zaproszonym gościem.
– Uważam, że tego typu imprezy powinny być organizowane częściej, dla kultywowania sportów siłowych. Należy pokazywać tę dyscyplinę, ponieważ wielu niesłusznie twierdzi, że te sporty szkodzą zdrowiu, że młodzi ludzie zrobią sobie krzywdę. Uważam, że nie mają racji, lepiej, żeby wolny czas młodzi spędzali na siłowni niż np. w barze. Poza tym, przychodząc na siłownie i trenując pod okiem instruktora, naprawdę można miło i bezpiecznie spożytkować czas i energię. Wielu przychodzi poćwiczyć po pracy, aby się odstresować w tej pożytecznej formie ruchu, która uczy dyscypliny w dążeniu to wyznaczonego celu – kończy Bolesław Kawalec.
(asr)