Nie jest dobrze
Nie chcemy zostać bez opieki medycznej
Mieszkańcy coraz bardziej obawiają się o ośrodek zdrowia w Turzu
To wszystko zmierza do zamknięcia ośrodka. Chce się nas zniechęcić, żeby wszyscy przeszli do Kuźni – żalili się uczestnicy zebrania wiejskiego w Rudzie.
Pacjenci oburzali się przede wszystkim na godziny otwarcia ośrodka i na to, że nowa lekarka poświęca im za mało czasu. – Dwoje ludzi przyjęła w trzy minuty. Przecież to ledwie starczy na wypisanie recepty. Nawet dobrze ucha do płuc nie przyłoży, przyjmuje ludzi na stojąco – padały głosy z sali. Mieszkańcy przekonywali też, że ośrodek otwarty jest za krótko. – Moi rodzice to starsi ludzie. Musieli udać się do lekarza, ale w Turzu go nie było. Gdzie oni mają jechać, do kogo się zwrócić? – pytała jedna z kobiet. – Nawet gdybyśmy chcieli wynająć samochód, żeby ktoś nas zawiózł do Kuźni Raciborskiej, to tam są takie kolejki, że nikt nie będzie na nas kilka godzin czekał. Ostatecznie płacimy przecież wysokie składki na Fundusz Zdrowia, a lekarza dla nas nie ma. Czy to znaczy, że mieszkamy w takiej dziurze, gdzie ludzie mogą umierać? – dodała inna, mieszkanka Rudy. – To po to, żeby uprzykrzyć ludziom życie i żeby wszyscy przeszli sami do Kuźni – oburzali się inni mieszkańcy. – Tu jak ludzie przychodzą do lekarza, to mają sami wiedzieć, co im jest i jakich lekarstw potrzebują – dodawali.
Podobnie było na zebraniu w Turzu, które odbyło się tego samego dnia. Ludzie pytali, do jakiego lekarza mają składać deklaracje, który zostanie w Turzu na stałe. Narzekali, że nie mają dostępu do pielęgniarki, jedynie w godzinach przyjęć lekarza. Pojawił się też wniosek, żeby ośrodek był otwarty trzy razy w tygodniu w godzinach dopołudniowych, a nie tak jak teraz dwa. Mieszkańcy domagali się też spotkania z Romanem Głowskim, szefem Amicus Med, aby wyjaśnić nurtujące ich sprawy.
Burmistrz Rita Serafin starała się uspokoić mieszkańców. – W Turzu przyjmują dwie lekarki. Ta ostatnia jest u nas niedawno i być może to są takie trudne początki, bo nie zna tutejszych mieszkańców – stwierdziła.
Roman Głowski, kierownik Amicus Med
Nie ma określonego czasu badania pacjenta. To zależy od lekarza i nie wnikam czy to będzie 5 minut czy pól godziny, badanie trwa tyle, ile potrzeba do postawienia diagnozy. Jeśli chodzi o godziny otwarcia ośrodka, moje stanowisko się nie zmieniło. Proponowałem, żeby przedstawiono mi konkretne wyliczenia, rzeczowe argumenty, do których można się odnieść, a nie na zasadzie „chciejstwa”. Taka propozycja oparta na konkretnych danych liczbowych nie napłynęła. Kiedyś lekarz w Turzu częściej przyjmował do południa i też było źle. Teraz jest więcej godzin popołudniowych i też jest niedobrze. Obojętnie jak będzie ustawiony harmonogram, pacjenci będą niezadowoleni.
(e.Ż)