Psychiczna blokada
– Ostatnio zawsze, gdy tracimy bramki, „schodzi z nas powietrze” i nie potrafimy już nadrobić wyniku. Nie wiem, czym to jest spowodowane, może problem leży w naszych głowach, że nie potrafimy ruszyć po straconej bramce i odrobić stratę – takimi słowami podsumował mecz kapitan raciborskiego składu, Edward Kowalczyk. Tym razem nasi piłkarze zmierzyli się u siebie z ekipą GKS II Jastrzębie. Pierwsza połowa meczu wypadła po myśli unitów, którzy na przerwę schodzili zwycięsko z wynikiem 2:1. Bramki dla Raciborza zdobyli: w 11 min Sebastian Kapinos i w 40 min Edward Kowalczyk, a dla Jastrzębia w 30 min Marcin Karwot.
Po przerwie radość z prowadzenia nie trwała długo. Już 3 min po pierwszym gwizdku sędziego Unia straciła bramkę po wykorzystanym rzucie wolnym przeciwników i niezbyt pewnej interwencji naszego bramkarza Szymona Kubów. Rozochoceni gracze GKS-u, niewiele później, dobrze wykonali kolejny raz stały fragment gry. Tym razem gol padł po rzucie rożnym i dobitce grającego w Jastrzębiu Słowaka, Pavola Huśćavy, na 3:2 dla przyjezdnych. Reszta spotkania to nieustanna, lecz nieudana próba zremisowania przez Unię. Cztery wykorzystane zmiany przez trenera Adama Bedryja nie dały rezultatu. – Przeciwnicy mieli trzy strzały na bramkę i wszystkie wykorzystali. Przy jednym ze straconych goli troszeczkę nasz bramkarz spóźnił się z interwencją. Jednak nie można zwalać winy na niego, ponieważ sami dzisiaj popełnialiśmy wiele błędów, „zasypialiśmy” w obronie i trzeba te elementy jakoś naprawić na następne mecze – dodaje Edward Kowalczyk.
Unitom mimo porażki w niedzielnym meczu nie można było odmówić waleczności i włożonego serca do gry. Kolejnym starciem raciborzan będzie wyjazdowy mecz ze Stalem Bielsko-Biała, później ciężka rywalizacja, 20 kwietnia (sobota), z pierwszą w tabeli ekipą Pniówek Pawłowice Śląskie na własnym boisku.
(asr)