Kolejka do lekarza
– Narodowy Fundusz Zdrowia zwiększył nam wartość punktu, od którego zależy cena porady, ale nie zwiększył kwoty na nasze poradnie. W efekcie dostępność świadczeń w naszych poradniach specjalistycznych będzie mniejsza – mówi Ryszard Rudnik, dyrektor szpitala. Skala problemu to 50 tys. punktów. Średnio na poradę przypadają 4. Łatwo obliczyć, że będzie około 12 tys. mniej porad. Takie same problemy dotknęły poradni na całym Śląsku.
To zła wiadomość dla pacjentów. Wydłużą się kolejki oczekujących, już teraz wynoszące od 1 do 3 miesięcy. Zapisy do okulisty sięgają końca 2009 r. Jeśli ktoś chce szybciej uzyskać pomoc, musi skorzystać z gabinetów prywatnych. Tylko w części z 23 poradni można uzyskać pomoc na bieżąco, np. w ortopedycznej, z reguły w ramach leczenia poszpitalnego lub w nagłych przypadkach.
To nie koniec złych wiadomości. Szpital w Raciborzu nie spełnił wymogów do prowadzenia poradni gastroenterologicznej, chorób naczyń i neurologii. Powód? Nie ma specjalistów. NFZ podpisuje kontrakt na poradnię naczyniową, ale wymaga lekarza specjalizującego się w tej dziedzinie. – Takich na Śląsku jest 32. Jeśli wymogi NFZ nie zostaną złagodzone, wówczas chorzy będą musieli jeździć do innych miast – dodaje dyrektor Rudnik. Jak dotąd w Raciborzu leczeniem tych schorzeń zajmowali się chirurdzy. Teraz już nie mogą. Czy sytuacja może się zmienić? – Oczywiście będziemy zabiegać o zwiększenie kontraktu, ale na dziś nie możemy nic obiecać. Pacjenci oczekujący w kolejkach ze starego kontraktu, który kończy się w kwietniu będą przeniesieni na nowe kolejki z nowego kontraktu – słyszymy w szpitalu.
Problem mogłoby rozwiązać umożliwienie lecznicy wykonywania usług komercyjnych, czyli stworzenie sytuacji, że pacjenci chcący zapłacić za poradę mogliby ją uzyskać szybciej. Teraz przepisy na to nie pozwalają. Tymczasem na przykład poradę dermatologiczną NFZ wycenia na 14 zł, okulistyczną średnio na 28 zł. W prywatnych gabinetach ceny przekraczają zwykle
50 zł.
G. Wawoczny