Oddał życie za królika
Według relacji świadków, mężczyzna przebywał na działce od wtorku, 6 maja. Nie wrócił do domu na noc. Następnego dnia w godzinach popołudniowych znalazła go żona. O pomoc zwróciła się do obecnych na działce mężczyzn. – Przyszła do mnie i poprosiła, żebym razem z prezesem działek podszedł na jej parcelę, bo coś dużego pływa w szambie – opowiada Kazimierz Łuczak. Po dotarciu na miejsce mężczyźni stwierdzili, że w osadniku znajduje się ciało poszukiwanego męża. Przybyli na miejsce policjanci nie stwierdzili u mężczyzny żadnych obrażeń ciała. Wykluczyli również działanie osób trzecich. – To nieszczęśliwy wypadek. Mężczyzna prawdopodobnie był pod wpływem alkoholu. Znaleziono przy nim butelkę z trunkiem alkoholowym – twierdzi podkom. Magdalena Wija, rzecznik wodzisławskiej policji. Osadnik, w którym znaleziono mężczyznę ma wymiary 1,20 m x 0,70 m. Nie było w nim więcej niż pół metra ścieków. W jaki sposób mężczyzna się w nim znalazł? Działkowicze, którzy go znali, uważają, że wpadł do szamba, bo próbował ratować królika. – Gdy go znaleźliśmy pod pachą trzymał zwierzę. Może chciał wyłowić to zwierzę – zastanawia się Kazimierz Łuczak, pokazując na niewielki osadnik. Tą wersję potwierdza też policja. – W osadniku znaleźliśmy martwego królika, którego mężczyzna prawdopodobnie próbował ratować.
A. Marcisz