Lalka kontra Mickiewicz
Ponad 440 tysięcy abiturientów przystąpiło w tym roku w całej Polsce do matury. W powiecie raciborskim było to około 1300 uczniów. Wszyscy zmierzyli się już z pisemnym polskim, na którym musieli przeczytać ze zrozumieniem fragment tekstu Igora Janke pt. „Nieznośna szybkość bloga” i wybierać między pisaniem o „Lalce” a zestawieniem wierszy Adama Mickiewicza i Kazimierza Przerwy-Tetmajera. Większość wybrała język angielski jako obowiązkowy język nowożytny, ale to nie koniec matur. Egzaminy trwać będą jeszcze przez cały maj, a na wyniki trzeba będzie poczekać do 30 czerwca.
Przepustka na studia
Już od około 200 lat Polacy przystępują do maturalnych zmagań. W ciągu tych lat wiele się zmieniło. Obecnie matura składa się z dwóch części: pisemnej (język polski, język obcy nowożytny i wybrany przedmiot lub przedmioty), którą ocenia Okręgowa Komisja Egzaminacyjna i ustnej (języki polski i obcy) zdawanej przed komisją szkolną. Arkusze egzaminacyjne są jednakowe w całym kraju.
Matura jest nie tylko egzaminem dojrzałości, sprawdzającym wiadomości i umiejętności uczniów, jakie pozyskali w trakcie wieloletniego kształcenia, ale przede wszystkim przepustką na wymarzone studia. Przystępują do niej uczniowie liceów ogólnokształcących, profilowanych, uzupełniających liceów ogólnokształcących, techników i techników uzupełniających.
Angielski na topie
Język polski tradycyjnie zdają wszyscy uczniowie. Również egzamin z języka obcego nowożytnego nie ominie żadnego abiturienta. Najchętniej wybierany jest angielski. W całej Polsce zdecydowało się na niego około 360 tys. osób, a w większości szkół powiatu raciborskiego było to ok. 90% wszystkich uczniów. – Mimo że bliżej nam do Niemiec, jednak wciąż angielski cieszy się wśród naszych uczniów większym powodzeniem – przyznaje dyrektor ZSB, Jacek Kąsek. Potwierdza to dyrektor ZSE, Zenon Sochacki: – Wyraźnie widać, że język angielski jest najpopularniejszy, ale są wyjątki. Mamy np. uczennicę, która zdaje język włoski [red. w skali całego kraju język włoski zdawał niecały 1% przystępujących do matury, ok. 611 osób].
Geografia i biologia przeważały
W Raciborzu największym zainteresowaniem cieszyły się przedmioty przyrodnicze, czyli biologia i geografia. Na geografię postawili uczniowie z ZSOMS, ZSM, ZSE, ZSZ i ZSB. A biologia była najczęściej wybieranym przedmiotem w I LO i II LO. W ZSZ dużym zainteresowaniem cieszył się również WOS.
W powiecie raciborskim nie znalazł się żaden chętny do zdawania egzaminu maturalnego z wiedzy o tańcu. – Przedmiot ten, podobnie jak inne artystyczne, jest głównie adresowany do uczniów liceów artystycznych – stwierdzają dyrektorzy raciborskich placówek. Jedynie w I LO (13 osób), II LO (2 osoby) i ZSOMS (1 osoba) znaleźli się chętni do zdawania historii sztuki, a zainteresowanych historią muzyki było jeszcze mniej – ten przedmiot wybrały 2 osoby z I LO.
Sposób na sukces
Co należy zrobić, by wynik na maturze był jak najlepszy? Większość zapytanych przez nas raciborskich uczniów przyznaje, że podstawą jest systematyczna nauka. – Po prostu trzeba uczyć się – stwierdzają maturzyści. Dodatkowo warto nie stresować się: – Mój klucz do sukcesu to zero stresu – powiedział nam maturzysta z II LO po egzaminie pisemnym z polskiego.
Oczywiście nie brakuje osób, które wierzą, że pewne zabiegi magiczne mogą pomóc w zdaniu matury. Zwłaszcza dziewczyny nie zapominają o czerwonej bieliźnie, którą zakupiły na studniówkowe bale, a która teraz ma pomóc w osiągnięciu maturalnego sukcesu. Od wielu lat nie ma już możliwości przyjścia na egzamin z maskotkami, które niegdyś przynosiły szczęście ich posiadaczom.
Sonda - Jak poszła matura?
Jakub Pietrzak
Było fajnie, mógłbym jeszcze raz iść i pisać. Nie warto się stresować. Mój klucz do sukcesu to zero stresu. A jak dobrze zdać maturę? Trzeba się uczyć, no i kofeina może być pomocna. Wybrałem temat, w którym trzeba było porównać dwa wiersze: Mickiewicza i Tetmajera. Czeka mnie jeszcze język obcy i biologia. A co dalej? Rok przerwy, a potem chciałbym iść na leśnictwo.
Łukasz Przybyła
Matura z polskiego była nawet łatwa, pytania w miarę proste. Pisałem o „Lalce” i myślę, że był to częściej wybierany temat. W pytaniach z części pierwszej zaskoczyły mnie tylko niektóre terminy, np. eufemizmy i kolokwializmy. Czeka mnie jeszcze angielski, geografia i matematyka, a później chciałbym dostać się na Akademię Ekonomiczną do Wrocławia.
Karolina Jesiołowska
Tematy z polskiego nie były trudne. Wybrałam ten, w którym należało porównać dwa wiersze: Mickiewicza i Tetmajera. Następne egzaminy to angielski i biologia. Chciałabym dostać się na ratownictwo medyczne. Oczywiście poza nauką, by dobrze zdać maturę warto uciec się do pewnych przesądów. Czerwona, studniówkowa bielizna może przynieść szczęście.
Ewa Szumlańska
Spodziewałam się trudniejszych pytań, choć pytań podchwytliwych nie brakowało. Wybrałam „Lalkę”, ponieważ jest to książka, która podobała mi się. Sam tekst wydaje mi się, że nie był trudny, raczej łatwy do zrozumienia. Co dalej? Test z angielskiego, biologii i chemii, a później będę starać się dostać na farmację. Najbardziej boję się chemii. W przesądy nie wierzę i nie ubrałam czerwnonej bielizny.
Maturalne przygody
Leszek Wyrzykowski – dyrektor II LO
Moje refleksje maturalne nie należą do przyjemnych. Z polskiego nauczycielka powiedziała mi, że moja praca była na 5, ale ponieważ napisałem „nie ma” razem obniżyła mi ocenę o stopień. Było to wtedy dla mnie bardzo przykre, bo z innych przedmiotów zdałem na 5, a z polskiego też mogłem, gdyby nie ten jeden błąd. Do dziś gdzieś mnie to męczy. A gdy już byłem dyrektorem, to pamiętam takie zdarzenie związane z tym, że kiedyś pytania maturalne trzeba było odbierać z Rybnika. Pojechałem po nie, a gdy wracałem do Raciborza, samochód zepsuł się. Stanąłem z teczką na trasie wylotowej z Rybnika i czekałem, aż ktoś się zlituje i mnie zabierze. Zatrzymał się taki bagażowy samochód, ale kierowca powiedział, że jedzie tylko do Rydułtów. Gdy mu jednak powiedziałem, że jadę na maturę z pytaniami, stwierdził: A jak na maturę, to pod samą szkołę podwiozę.
Bożena Chudzińska-Latacz – dyrektor ZSZ
Pamiętam taką jedną sytuację związaną z okresem matur, która rozbawiła wszystkich. Dwa lata temu jeden z naszych uczniów miał przyjść na godzinę 13.00 na egzamin. Nie przyszedł, bo okazało się, że zaspał.
Jacek Kąsek – dyrektor ZSB
Z ciekawych maturalnych historyjek przypomina mi się tylko tegoroczna, gdy jeden ze zdających przed egzaminem, rozmawiając z jedną z osób z komisji, dreptał w miejscu i nieustannie przebierał nogami. W końcu rozmawiająca nie wytrzymała i spytała, co mu jest. Okazało się, że uczeń chciał dobrze wyglądać na maturalnym egzaminie i pożyczył buty od ojca, które tylko raz były noszone i które strasznie go obtarły i cisnęły. Na drugi dzień przyszedł już w innych...
Arkadiusz Tylka – dyrektor ZSOMS
Szczególnie pamiętam pierwszą maturę, gdy zostałem dyrektorem. Wówczas od 4.00 rano musieliśmy czuwać w szkole nad pytaniami. Był taki wymóg, że pytań musiało pilnować przynajmniej dwóch nauczycieli, więc zmuszałem moich nauczycieli, by ze mną siedzieli w szkole. A atmosfera była taka z nutką dramatyzmu, pusta szkoła, ciemno... A jeśli chodzi o moją własną maturę, to najbardziej utkwił mi w pamięci egzamin z matematyki. Należałem do takich bardziej nerwowych uczniów i walczyłem z pytaniami, podczas gdy kolega siedzący za mną przez 2 godziny jadł kanapki. Nie mogłem zrozumieć, jak on tak może, a potem okazało się, że dostał lepszą ocenę ode mnie.
Wojciech Janiczko – dyrektor I LO
Z maturą wiąże się wiele ciekawych historii. Mój kolega wspomina, jak koleżanka w czasie egzaminu wstała po dodatkowy papier i wówczas wysypało się z jej plisowanej spódnicy mnóstwo ściąg. A najśmieszniejsze było to, że właśnie w tym momencie większość członków komisji zaczęła wiązać buty... A moje wspomnienia? Na języku polskim usiadłem otoczony koleżankami, co okazało się wielkim szczęściem. Rodzice załatwili bardzo dobre jedzenie, a w tamtych czasach nie było z tym łatwo. Koleżanki były strasznie zestresowane i nie umiały nic przełknąć, więc zjadłem śniadanie wszystkich koleżanek. A w dniu, w którym zdawałem matematykę, do Bolka przywieźli czerwone, chińskie trampki. Zdążyliśmy zdać egzamin i kupić te trampki. I to właśnie było wydarzenie tego dnia. Koledzy, którzy zdawali inne przedmioty, zazdrościli nam nie tego, że zdaliśmy, ale właśnie tych trampek.
Sławomir Janowski – dyrektor ZSM
Pisałem maturę w cieniu śmierci kolegi z klasy, który zginął tragicznie. Dzień przed rozpoczęciem matur był jego pogrzeb. Dlatego w czasie naszej matury panowała wyjątkowo spokojna i podniosła atmosfera. Każdy egzamin zaczynał się od minuty ciszy, a gdy pisaliśmy maturę z polskiego jakoś tak się stało, że został jeden wolny stolik i to spowodowało płacz dziewczyn z klasy. A jeśli chodzi o matury, których jestem świadkiem jako nauczyciel, to najwięcej śmiesznych sytuacji wiąże się z odpowiedziami, jakich udzielają maturzyści na egzaminach ustnych. Teraz jest już ich mniej, bo matura ustna zmieniła swoją formę, w przypadku polskiego uczniowie przedstawiają wcześniej przygotowane prezentacje, ale też jeszcze się zdarzają. Przykłady? Na pytanie: Najbiedniejsze państwo Europy na E..., uczeń odpowiedział: RPA. Czy na zapytanie: Zwierzęta należące do trzody chlewnej..., uczeń odpowiedział z zapytaniem: krowy? A na maturze pisemnej była kiedyś taka sytuacja, że jeden z uczniów po 2 min rozpoczęcia matury chciał już wyjść do ubikacji, a mogliśmy puścić go dopiero po 2 godz. Strasznie się namęczył, a po godzinie cała sala prosiła nas, żebyśmy go puścili.
Zenon Sochacki – dyrektor ZSE
Jeśli chodzi o maturalne wspomnienia, to kilka lat temu, około 10, mieliśmy telefon o bombie. Na szczęście do egzaminu było jeszcze trochę czasu i zdążyliśmy sprawdzić to zgłoszenie. Służby stanęły na wysokości zadania. A moja matura przede wszystkim kojarzy mi się z rzęsistym deszczem, ulewą. Większość, która nie zabrała ze sobą parasola, przyszła na egzamin doszczętnie mokra. Przez ten deszcz nawet trochę się spóźniłem, ale okazało się, że był to szczęśliwy deszcz, bo wszystko dobrze mi poszło. Pamiętam też takie wydarzenie związane z maturą, o którym opowiadał mi poprzedni dyrektor. Z kuratorium przyjechał do nas obserwator i młodzież przygotowała dla niego poczęstunek, tylko że zamiast cukru podali mu kwasek cytrynowy. Na szczęście potraktował to jako żart i nie było żadnych problemów.
(JaGA)