By było coś dla ludzi...
5 maja rozpoczął się tydzień uroczystych obchodów 60-lecia Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Raciborzu. Na ten czas pracownicy biblioteki przygotowali wiele atrakcji dla czytelników. – Myślą przewodnią było to, by organizowane przez nas obchody były czymś dla ludzi – stwierdza dyrektor MiPBP.
Rociborzanie mieli okazję zobaczyć m.in. Teatr Wodzisławskiej Ulicy w dwóch spektaklach: „Lata 20., lata 30.” i „Wesele” Wyspiańskiego. Wodzisławska grupa przygotowała też krótkie charakterystyki pracowników placówki, które wywoływały śmiech i pozytywne reakcje. – Jedna z koleżanek mieszka w Lubomi i słyszała o Teatrze Wodzisławskiej Ulicy wiele dobrego, postanowiliśmy więc zaprosić ich do Raciborza i okazało się, że był to bardzo dobry pomysł – opowiada Małgorzata Szczygielska.
Gwiazdą bibliotecznego świętowania była Anna Dymna. – Stwierdziliśmy, że by przyciągnąć ludzi, trzeba zaprosić kogoś sławnego. Zaprosiliśmy Annę Dymną, bo poza tym, że jest ona aktorką, prowadzi również fundację, która pomaga wielu ludziom – wyjaśnia dyrektor. Pomysł ten okazał się strzałem w dziesiątkę, bowiem na środowe spotkanie z artystką przybyło tak dużo osób, że zabrakło miejsc siedzących.
Okrągła rocznica istnienia MiPBP w Raciborzu, która przypada na ten rok, to pretekst nie tylko do świętowania, ale i podsumowań i wyciągnięcia pewnych wniosków. Co zmieniło się przez te lata? – Obserwujemy przede wszystkim spadek zainteresowania wydawnictwami słownikowymi, od encyklopedii po różne słowniki. To wszystko można obecnie znaleźć w Internecie –wyjaśnia dyrektor. Nie boi się ona jednak o biblioteki. – Niesłabnącym zainteresowaniem cieszy się beletrystyka. Poza tym, jak dowodzą badania, internauci są grupą najczęściej odwiedzającą biblioteki, więc to nie jest tak, że Internet zastępuje książki – stwierdza.
– Czytelnictwo w naszej bibliotece od kilku lat utrzymuje się na stałym poziomie, mamy około 14 tys. czytelników – mówi Szczygielska. Najmłodsi czytelnicy raciborskiej biblioteki to 3-, 4-latki.
– Przychodzą z babciami czy dziadkami. Do VI klasy podstawówki nie ma problemu z czytelnictwem. Pojawia się on w przypadku gimnazjalistów – dodaje.
(JaGA)