Emocje do ostatnich sekund
Sportowy horror towarzyszył finałowym ekipom w walce o mistrzostwo Amatorskiej Ligi Koszykówki w Raciborzu.
Siedem koszykarskich drużyn, startujących w IV sezonie ALK, walczyło o najlepsze miejsca od początku listopada ubiegłego roku. Ukoronowaniem zaciętych meczów rundy zasadniczej oraz fazy play-off była niedzielna rywalizacja w hali Rafako w Raciborzu. Przed najważniejszym, finałowym starciem swoje zmagania rozpoczęli koszykarze walczący o V pozycję. Ekipa Huragan Ivo Sport kontrolowała wynik spotkania z drużyną Koltech, pewnie wygrywając wynikiem 76:53.
Walka o podium
W rywalizacji o III m. zmierzyły się ekipy Retex Power Team oraz Slamsy. Dręczony kontuzjami skład RPT w ostatnim meczu miał za zadanie nadrobić siedmiopunktową stratę z poprzedniego meczu. Startująca po raz pierwszy w lidze nowa ekipa Slamsów nie pozwoliła wykonać zamierzonego planu przeciwników, zwyciężając mecz 48:42. – Naszym celem na ten sezon było dostanie się do fazy play-off i to zostało osiągnięte. W walce o trzecie miejsce zabrakło może trochę szczęścia i umiejętności całej drużyny. Na dodatek, przez liczne kontuzje, zauważyć można było brak ważnych zawodników w składzie – analizuje kontuzjowany kapitan ekipy RPT, Arkadiusz Galdia. – Na ten sezon zajęcie trzeciego miejsca było naszym głównym założeniem i udało nam się tego dokonać, z czego cała drużyna się cieszy. Jeśli chodzi o przyszłe rozgrywki, myślę, że będziemy kontynuować grę w raciborskiej lidze. Spodobało nam się i bez większych zmian w składzie pojawimy się na parkiecie w następnej edycji – tłumaczy zadowolony gracz Slamsów, Adam Blicharczyk.
Emocjonujący finał
Ekipy AZS Racibórz oraz Kaman nie pozwoliły na nudę zgromadzonym kibicom. W pierwszym, zeszłotygodniowym starciu obrońcy tytułu, ekipa Kaman, wywalczyli sobie przewagę 12 punktów. Przedmeczowe spekulacje nie dawały dużych szans młodym studentom, którzy do zwycięstwa potrzebowali, aż 13-punktowego prowadzenia. Ciekawe stracie toczyło się do ostatniego gwizdka sędziego, a obie ekipy zażarcie walczyły o upragniony mistrzowski puchar. Do ostatnich, nerwowych sekund nie można było przewidzieć zwycięzcy. Drużyna AZS-u po objęciu prowadzenia 68:54, przed końcowym gwizdkiem, zdobyła kosza na 16-punktową przewagę i tym samym upragnione mistrzostwo.
– Od samego początku mówiłem chłopakom, że jest to dwumecz i pierwsze starcie, jest dopiero półmetkiem rozgrywek. Mimo straty dwunastu punktów, wynik był do odrobienia. Początek meczu nie był zbyt optymistyczny, ponieważ nie zagraliśmy dobrze w obronie i to miało odzwierciedlenie w wyniku. Z każdą partią szło nam jednak coraz lepiej i wyszliśmy na niewielkie prowadzenie. Decydująca była czwarta kwarta, w której nasz każdy zawodnik pokazał klasę, wykonując swoje zadanie na boisku bardzo dobrze – analizuje trener AZS-u, Marcin Parzonka. – Kolejny raz dziękuję chłopakom z ekipy za niesamowitą wolę walki w całym sezonie i wielkiego ducha sportowej rywalizacji. Każdy dołożył „cegiełkę” do tej ściany, którą jest mistrzostwo Amatorskiej Ligi w Raciborzu – dodaje trener.
– W pierwszej kwarcie uwierzyliśmy, że spokojnie wygramy mecz. Przez większość spotkania graliśmy na remisowym wyniku, jednak w tej ostatniej kwarcie zabrakło nam kondycji i sądzę, że to zaważyło na naszej przegranej. Dodatkowo rzutowa skuteczność, w porównaniu z pierwszym meczem, zdecydowanie u nas zawiodła – komentuje zawodnik drużyny Kaman, Zygmunt Wranik.
Udany sezon
Według Arkadiusza Nowackiego, inicjatora i organizatora koszykarskich zmagań, obecna edycja raciborskich rozgrywek wniosła do gry wiele dobrego. – Zauważam, że wciąż umiejętności młodych graczy wzrastają, co potwierdza dzisiejsza wygrana w finale młodych zawodników z faworyzowanymi „weteranami”. Co do organizacji, myślę, że w tym roku przebiegła ona najbardziej profesjonalnie. Jednak wciąż się uczymy i mamy nadzieję, że kolejny, piąty sezon będzie jeszcze lepszy. Czynimy również starania o skompletowanie ósmej drużyny w kolejnej edycji – przyznaje Arkadiusz Nowacki.
(asr)