Twardo dziocha z gospodarstwa
Pani Maria urodziła się 31 maja 1913 r. jako jedenaste z trzynaściorga dzieci. Jest rodowitą kuźniczanką, jej rodzice prowadzili gospodarstwo rolne. Jako młoda dziewczyna była na służbie, m.in. w aptece. – Woziłam skrzynki z lekarstwami, myłam butelki – wspomina pani Maria.
W grudniu 1939 r. wyszła za mąż za Rudolfa Ernsta. Okres wojny i lata powojenne nie były łatwe. – Mama pracowała na tartaku, a tata był kolejarzem – opowiada jej córka. Oprócz niej Ernstowie dochowali się też syna. Dziś jubilatka cieszy się 7 wnukami i 13 prawnukami.
Jaka jest recepta na dożycie tak pięknego wieku? – Mama całe życie chorowała na serce. Odkąd pamiętam, jak czuła, że organizm jest wyczerpany, mówiła: „Dajcie mi na 15 minut się zdrzemnąć”. Później lekarz powiedział, że to właśnie było dobre – mówi jej córka. – Nigdy nie liczyła, że dożyje takiego wieku. Zawsze mówiła, że nie doczeka nawet mojego ślubu. Ale to jest „dziocha” z gospodarstwa – dodaje.
Pani Maria lubi mieć porządek dokoła siebie i wiedzieć, co się dzieje w świecie. Chętnie słucha wiadomości w radiu. – Pamięć ma lepszą niż ja i zmarszczek mniej – śmieje się córka.
(e.Ż)