Pokonali mistrzów Polski
13-15 czerwca w Bytomiu Łukasz Mądry (lekarz), Mariusz Cichon (pielęgniarz), Tomasz Kuśka (ratownik medyczny) i Krzysztof Biela (kierowca, ratownik medyczny) z raciborskiego Pogotowia Ratunkowego zmierzyli się z 24 zespołami, nie tylko ze Śląska, i zwyciężyli. Pokonali m.in. mistrzów i wicemistrzów Polski. – Są to drugie zawody, w których uczestniczą, i już taki sukces. Jesteśmy najlepsi na Śląsku, raciborzanie mogą czuć się bezpiecznie – cieszy się kierownik Izby Przyjęć i Pogotowia Ratunkowego raciborskiego szpitala, lek. med. Piotr Sokołowski, który towarzyszył chłopakom. Do zawodów przygotowywał się również Tomasz Oleś, który brał udział w poprzednich mistrzostwach, a teraz był rezerwowym zawodnikiem.
By móc sięgnąć po laur zwycięstwa, raciborscy ratownicy musieli zmierzyć się z 5 zadaniami. Udzielali pomocy potrąconym przez samochód rowerzystom i kierowcy, który prowadził pojazd, dziecku po nieudanym skoku do wody, górnikom ewakuowanym na powierzchnię po katastrofie w kopalni, pacjentowi z bólami w klatce piersiowej, poszkodowanemu leżącemu na zboczu po wypadku lotniarskim, a także przeprowadzili ewakuację osoby z wysepki za pomocą łódki znajdującej się na drugim brzegu zbiornika wodnego. Na wykonanie każdego z nich mieli 10 min.– W pierwszym zadaniu, które polegało na udzieleniu pomocy spadochroniarzowi, który spadł na skarpę, poszło nam najlepiej. Tu Łukasz wykazał się świetną znajomością języka angielskiego, w którym trzeba było porozumieć się z osobą wzywającą pomoc – opowiadają. – Najtrudniejsze zadania to są zawsze zadania z dziećmi, a najbardziej realistyczne było to z wybuchem metanu w kopalni – dodają.
– Zawody służą nam przede wszystkim temu, że uczą nas pokory. Cały czas ćwiczymy i w ten sposób uczymy się, jak nie popełniać błędów – stwierdzają zwycięzcy. – Podkreślić musimy, że możemy liczyć na dużą przychylność dyrekcji, bez problemu umożliwia udział w zawodach – dodaje kierownik. Cała ekipa raciborskiego pogotowia trzymała za chłopaków kciuki. – Gdy wróciliśmy z zawodów, przywitano nas z wielką pompą, za co dziękujemy. To było większe wzruszenie niż przy wręczeniu pucharów – wspominają. – Gdy jechaliśmy na zawody, chcieliśmy tylko zapewnić sobie awans do mistrzostw letnich, być w pierwszej dziesiątce. Nikt nie spodziewał się takiego sukcesu – stwierdzają raciborzanie. Teraz czekają ich dalsze przygotowania do kolejnych mistrzostw, tym razem letnich, które odbędą się już w sierpniu.
(JaGA)