Wodzisław nie będzie na nas zarabiał
Kornowac prawdopodobnie pożegna się z wodzisławską strażą miejską.
Wodzisławscy strażnicy obsługują gminę na zasadzie porozumienia z 2000 r. Tak będzie jeszcze tylko do końca listopada. – Prezydent Wodzisławia doszedł do wniosku, że zgodnie z przepisami wpływy z mandatów, nałożonych w granicach administracyjnych Kornowaca i innych gmin objętych porozumieniem, są dochodem gminy, w której znajduje się siedziba straży miejskiej, czyli Wodzisławia – mówi wójt Józef Stukator. – Na naszą prośbę wójt Lubomi Czesław Burek zlecił opracowanie opinii prawnej w tej kwestii. Wynika z niej, że wpływy z mandatów powinny trafiać do naszych gmin. Przedstawiliśmy ją prezydentowi Mieczysławowi Kiecy, jednak on twardo stoi na swoim stanowisku – dodaje Stukator. 29 maja prezydent Wodzisławia wypowiedział porozumienie z Kornowacem. Zaznaczył jednak, że istnieje możliwość dalszej współpracy, na innych zasadach. – Jeśli mieszkaniec mojej gminy otrzymuje mandat, nie będzie wpłacał pieniędzy do budżetu Wodzisławia. To jest poroniony pomysł – oburza się wójt Stukator. Pojawiło się więc pytanie, co dalej ze strażą miejską w Kornowacu. Jeden z pomysłów polega na utworzeniu własnej straży przez gminę. Wiąże się to jednak z dużymi kosztami. Inne rozwiązanie zakłada utworzenie wspólnej międzygminnej straży, co również nie byłoby tanim przedsięwzięciem. – Jest też pomysł, aby zawrzeć porozumienie z Raciborzem, żeby tamtejsza straż działała też na naszym terenie. Tak dzieje się w Krzyżanowicach. Zwróciliśmy się z taką prośbą do Raciborza w 1999 r., ale wtedy prezydent nie wyraził zgody. Na razie nie wiadomo, które rozwiązanie wybierzemy. Na podjęcie decyzji mamy czas do końca roku – mówi Józef Stukator.
(e.Ż)