Proboszcz z samiutkich Tater
Życzymy wigoru i siły – mówili parafianie do jubilata, który świętował 50 lat kapłaństwa.
Rada Gminy Rudnik wyróżniła za działalność społeczną księdza Józefa Krzeptowskiego, honorując stosowną uchwałą i pamiątkowym medalem.Proboszcz z Modzurowa, który spędził w parafii Świętej Trójcy 30 lat i od trzech mieszka tu jako emeryt to pierwszy mieszkaniec gminy, którego zasługi docenił samorząd. Z jego inicjatywy wybudowano w Modzurowie Dom Parafialny, a sądząc po liczbie gości okolicznościowego festynu, cieszy się wśród miejscowych niesłabnącym autorytetem.
Następca Krzeptowskiego – ksiądz Joachim Kroll podkreśla wyjątkowość służby jubilata. – Głos powołania usłyszał jeszcze jako dziecko, ale odżyło dopiero gdy był młodzieńcem. Do seminarium poszedł zamiast brata, silniejszego, bardziej przydatnego w ciężkiej pracy na gospodarce w górach, bo Krzeptowski pochodzi spod Zakopanego. Po wojnie było nawet 100 chętnych na jedno miejsce w uczelniach, kształcących duchownych. Józef dostał się do seminarium w Nysie, bo na ziemi opolskiej brakowało księży – opowiada kapłan z Modzurowa. Krzeptowski był wikarym w Zawadzkiem i Nasiedlu oraz 11 lat proboszczem w Jakubowicach. Od 1976 do 2005 roku proboszczował w Modzurowie.
Mszę z okazji 50 lat kapłaństwa koncelebrowało 15 księży. Proboszcz Kroll porównał uroczystość z tą sprzed pół wieku gdy Krzeptowski miał prymicje. Przy szkole w Szonowicach urządzono jubilatowi okolicznościowe przyjęcie z poczęstunkiem i występami dzieci (przygotowały je nauczycielki Alicja Peikert i Gabriela Kallabis) – Cieszymy się tu atmosferą rodzinności. Wasz proboszcz tyle lat dzielił z wami radości i smutki – mówił wzruszony ksiądz Joachim Kroll.
(ma.w)