Gorzki smak cukru
Już na jesieni tego roku Cukrownia Racibórz zmieni właściciela. Zakład zostanie sprzedany zachodniemu inwestorowi.
Choć nazwa nowego właściciela owiana jest jeszcze tajemnicą, wiadomo, że jest związany z branżą metalurgiczną. – Najprawdopodobniej na jesieni tego roku uda nam się sfinalizować transakcję – wyjaśnia Adam Sebzda, członek zarządu Suedzucker Polska.
Ostatnia kampania
Ubiegłoroczna kampania buraczana była ostatnią dla raciborskiego zakładu. Decyzje Komisji Europejskiej o obcięciu limitów produkcji cukru nawet o 25 proc., zmusiły właścicieli do wstrzymania produkcji. – Ograniczenia, które nam narzucono, spowodowałyby, że kampania buraczana w Cukrowni Racibórz trwałaby tylko 50 dni. Trudno mówić o jakiejkolwiek rentowności zakładu, który działałaby niecałe dwa miesiące w roku – mówi Sebzda.
O tym, że na rynku polskiego cukru pozostaną tylko najsilniejsi, Suedzucker wiedział od początku. Stąd podjęto decyzję o centralizacji produkcji. Wybór padł na opolską Cukrownię Cerekiew, jeden z najnowocześniejszych zakładów tego typu w kraju. – Tu kampanię prowadzimy przez około 100 dni. Dzięki nowoczesnym technologiom, przez kolejne sto możemy prowadzić tzw. kampanię sokową, czyli produkcję cukru ze zgromadzonych zapasów soku. Sumując, w tym zakładzie produkcja trwać będzie ponad 200 dni w roku, co zwiększy rentowność zakładu – mówi członek zarządu.
Bezlitosna unia
W interesie Unii Europejskiej jest, by jak najmniej firm produkowało cukier. Ci, którzy zostają w grze, muszą łożyć na firmy, które wycofują się z rynku. – To naprawdę potężne pieniądze. Koszty te, nazywane kosztami restrukturyzacji, obciążają działające zakłady. Płacimy za europejskie zakłady, które łącznie produkowały sześć milionów ton cukru. Aby przetrwać, musimy się dostosowywać – mówi Sebzda. To nie jedyny zakład, który zakończył produkcję. W fazie likwidacji jest cukrownia w Chybiu. Ją również wchłonie cerekwicki gigant.
Nikt się nie skusił
Obecnie raciborska cukrownia pełni rolę magazynu cukru. Z dniem 31 lipca zakończyły się umowy o pracę z kolejnymi 17 osobami. Obecnie pracuje tam około trzydziestu osób, tyle docelowo zostanie z setki osób, które zatrudniała cukrownia. Wielu pracownikom zaproponowano nową pracę w Cerekwi. – Niestety, na moje biurko do dziś nie wpłynęło nawet jedno podanie o pracę. Mimo iż zaproponowaliśmy takie same zarobki powiększone o zwrot kosztów dojazdu do Cerekwi – mówił w czwartek Sebzda. Każdy z pracowników, odchodzących z Cukrowni Racibórz, otrzymał odprawy w wysokości 18-miesięcznej pensji. Prawo do tej odprawy mógł zachować również po przejściu do cukrowni w Cerekwi, niestety nikt się nie skusił. – Raciborski rynek pracy jest dość specyficzny. W ostatnich latach załoga cukrowni została dość mocno przebrana. Ci, których zwolniono, zostali wchłonięci przez inne branże – dodaje jeden z szefów Suedzucker Polska.
Cukrowy gigant
Suedzucker Polska jest najmłodszą spośród przedsiębiorstw Grupy Südzucker w Europie. Pierwsze projekty inwestycyjne, które stanowiły zaczątek działalności Südzucker w Polsce, realizowane były w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych. W ostatnich latach firma oddała między innymi do użytku silosy w Cukrowni Ropczyce i Cukrowni Cerekiew o pojemności 40 000 ton każdy. 13 czerwca nastąpiło połączenie działających do tej pory w Polsce pojedynczych spółek w jeden podmiot Südzucker Polska S.A. Jednocześnie wszystkie 12 cukrowni zostało wykreślonych z rejestru spółek. Począwszy od tego dnia spółki te przestały istnieć
Adrian Czarnota