Nie chcemy straszyć kierowców
– Na taki pomysł wpadł przed paroma laty Andrzej Złoczowski i jeździmy tam regularnie. Na miejscu jest jakieś tysiąc ludzi na swoich maszynach, z całej Polski, bo rozreklamowaliśmy pielgrzymkę w mediach motorowych – mówi Witold Kolowca (jeździ MZBK 350).
Na miejsce raciborskiej zbiórki wybrano stację benzynową na placu Mostowym. – Najlepsze jest to, że znajomi z regionu mogą się razem spotkać. Jeździmy w mniejszych grupkach po wielu imprezach, ale nigdy razem w takiej liczbie – wyjaśnia Patryk Gaj (36 lat, jeździ suzuki intruder), który na pielgrzymkę zabrał syna Tymoteusza. – Wyjeżdżamy jedną kolumną, ale później dzielimy się na grupy tak, by nie straszyć kierowców – uśmiecha się W. Kolowca. Na zdjęciu ściska się z jednym z pielgrzymów, wicestarostą raciborskim Andrzejem Chroboczkiem (w okularach słonecznych).
(ma.w)