Brakuje miejsca w garażu
Tutejsza OSP wzbogaciła się o magirusa z 1977 r., sprowadzonego z Niemiec. – Trafił do nas ze straży zakładowej Fulda. Jego kierowcą przez 20 lat był Henryk Szumera, pochodzący z Raciborza, od wielu lat mieszkający w Niemczech. Kiedy dowiedział się, że straż zakładowa będzie likwidowana, a wóz sprzedany firmie handlującej samochodami pożarniczymi, przekonał Niemców, żeby magirus trafił do nas – opowiada asp. Dariusz Kuśmierz, prezes OSP w Pogrzebieniu. Wóz sprowadzono na początku lipca, kosztował 5 tys. euro. – To świetna okazja. Samochód ma przejechane tylko 17 tys. km. Jest w bardzo dobrym stanie technicznym. Pojemność zbiornika wynosi 2 tys. 600 l, wydajność autopompy to 1600 l/min. Jest wyposażony w cały armaturę wodno-pianową, drabiny nasadkowe, podręczny sprzęt burzący, ma szybkie 40-metrowe natarcie oraz zwijadło na węże, nosze, kwasoodporne wanny do wyłapywania cieczy ropopochodnych, narzędzie nieiskrzące i dwie apteczki po brzegi wypełnione kluczami. Po prostu cały specjalistyczny sprzęt – wylicza Dariusz Kuśmierz. Strażakom szkoda rozstawać się z użytkowanym do tej pory mercedesem, pozyskanym w 2005 r., ale miejsce w garażu potrzebne jest na nowy wóz. To nie koniec zmian. – Czynimy starania o samochód terenowy, żuka chcemy sprzedać – dodaje prezes.
OSP Pogrzebień liczy 30 strażaków. Naczelnikiem jest st. asp. Henryk Gorywoda. Jednostka działa prężnie. Obecnie uczestniczy w kursach ratownictwa wodnego na wodach szybko płynących, stara się też o łódź. W planach są szkolenia na stermotorzystę.
(e.Ż)