Wiata w góralskim klimacie
Gmina dała materiały, a ludzie swoją pracę. Współpraca „zrodziła” wiatę która ochroni dzieci przed deszczem, a mieszkańcom posłuży do imprez okolicznościowych.
To druga taka wiata w gminie. Pierwsza stoi w Rudyszwałdzie, ale ma nieco inną konstrukcję. Obiekt w Roszkowie był marzeniem Gerarda Kretka, gdy był radnym gminnym poprzedniej kadencji. – Wpierw było miejsce. Od 1999 roku regularnie organizowano tu festyny, w razie niepogody przenoszone do sali w świetlicy – mówi Kretek, obecnie zastępca wójta Krzyżanowic.
Józef Staś (33 lat) jest w Roszkowie sołtysem pierwszą kadencję. Zastąpił zasłużonego dla wsi Franciszka Paskudę, który urzędował 27 lat. – Młodzi stąd wyjeżdżają za pracą. Ten trend powoli się odwraca. Do prac angażowała się cała wieś. Ktoś pomógł w transporcie, kto inny przy stawianiu bali – wylicza sołtys. – Borykaliśmy się z ograniczonymi kosztami, jeździliśmy za towarem, ale jedno było od początku pewne, że wiatę zbudujemy – wspomina Adrian Riedel. Wiata jest „dzieckiem” Grupy Odnowy Wsi, której Riedel jest liderem. Liczy ona oficjalnie 18 osób, ale skupia wszystkich miejscowych (Roszków liczy 450 mieszkańców). W budowie wiaty pomogli strażacy, Koło Gospodyń Wiejskich i Rada Sołecka. – Zgrała się cała wieś. Przychodzili tu po „szychcie”, kosztem wolnego czasu – podkreśla Gerard Kretek.
Maria Riedel kierująca świetlicą przekazała wójtowi Leonardowi Fulneczkowi symboliczny kwiat w podzięce za pomoc w powstaniu obiektu. – Mali mogą więcej, to byłoby niemożliwe w dużych skupiskach ludzi – przekonywał wójt.
Pod wiatą odbędą się festyny – strażackie, Glückwine i October fest czy dożynki – w tym roku gminne (13 i 14 września). Dzięki niej dzieci czekające na autobus szkolny schronią się przed deszczem lub śniegiem. Wiata ze świetlicą tworzy już małe centrum kulturalne, a wkrótce dołączy doń sportowe. W pobliżu budowane jest boisko do siatkówki plażowej. Jeszcze w tym roku mają grać na nim fani plażówki, myśli się nawet o turnieju gminnym.
Proboszcz Andrzej Morawiec, w miejscowej parafii od 4 lat, poświęcił nowy obiekt. – Boga czci się dbałością. Dbajmy o naszą wiatę. Wszyscy chcemy, żeby było ładniej – mówił ksiądz do wiernych. – Może odprawimy tutaj mszę dożynkową. Już raz odbyła się na dworze. Nasz kościół jest niewielki a wiernych na takiej mszy jest dużo – stwierdził proboszcz.
Budowała cała wieś
Jesienią ubiegłego roku powstał projekt, a 10 kwietnia ruszyły prace. Gotowa była 1 sierpnia. Najtrudniejszym elementem była więźba. Przy budowie dachu bano się, żeby nikt nie spadł, ale szczęśliwie prace przebiegły spokojnie. Wiata jest długa na 16 metrów i szeroka na 8,5.
Mariusz Weidner