Wandale na ekranie
Już wkrótce bezpieczeństwa na ulicach Kuźni Raciborskiej będą strzegły kamery. Co prawda na początek zostaną zainstalowane tylko dwie, jednak władze gminy planują rozbudowę sieci.
Od czasu gdy zlikwidowano komisariat w Kuźni Raciborskiej a w jego miejscu utworzono jedynie posterunek, spadło bezpieczeństwo na ulicach miasta. Chodzi głównie o drobne wykroczenia, które jednak najbardziej dają się we znaki mieszkańcom miasta. – Borykamy się z takimi aktami wandalizmu, jak wyrywanie koszów na śmieci czy wybijanie szyb w przystankach – mówi Bogusław Wojtanowicz, zastępca burmistrza Kuźni Raciborskiej.
Najwięcej zniszczeń było w weekendy, kiedy podchmielona młodzież wracała z dyskotek. Urzędnicy już od dawna przeznaczają miejskie pieniądze na opłacenie dodatkowych patroli policji. Dzięki temu przez całą sobotnią noc po ulicach Kuźni krąży radiowóz. Już za kilka tygodni policjantów będą wspierać kamery. – Zabezpieczyliśmy na ten cel 30 tys. zł z naszego budżetu. Jedna z kamer zawiśnie w okolicach kościoła, nad rozwidleniem dróg – wyjaśnia Wojtanowicz. Lokalizacja ta umożliwi obserwację terenu od przystanku PKS do starej szkoły. Druga będzie się znajdować również na ulicy Arki Bożka, na wysokości parkingu dla samochodów ciężarowych – wyjaśnia wiceburmistrz.
Podgląd z kamer będzie miał dyżurny policji, on również będzie sterował urządzeniami. Po godzinach pracy posterunku kamery będą działały w trybie obrotowym, rejestrując wszystko to, co się dzieje w ich zasięgu. – Materiał z kamer to świetny materiał dowodowy. Sprawca nie jest w stanie zaprzeczyć nagraniu, na którym widać, że np. dewastuje przystanek. Kamery działają też prewencyjnie – mówi Mirosław Wolszczak z raciborskiej policji. – Dobrze by było, aby monitoring w Kuźni oferował dobrą jakość nagrania. To ułatwia późniejszą identyfikację sprawcy – dodaje policjant.
Kamery będą działać w oparciu o łączność radiową. Takie rozwiązanie pozwoli zmniejszyć koszty. Nie trzeba ciągnąć kabli studzienkami teleinformatycznymi. – Oferty wykonawców różnią się od siebie. W chwili obecnej rozważamy, czy dzierżawić od kogoś sprzęt czy też zakupić własny – mówi Wojtanowicz.
Władze gminy nie ukrywają, że to dopiero początek „wielkiego brata” w mieście. Bardzo możliwe, że w przyszłości kolejne kamery pojawią się pomiędzy tutejszymi blokami mieszkalnymi.
(acz)