Marzenia się spełniają
– Biegać każdy może – powtarza 50-letni raciborzanin, który swoje biegowe marzenia spełnił w niecały rok.
Jan Nowak przez 27 lat grał w piłkę nożną, jednak problemy zdrowotne uniemożliwiły mu dalszą sportową karierę w tej dyscyplinie. Jak sam przyznał, przygodę z bieganiem rozpoczął przypadkowo. – Pewnego dnia niechcący wykopałem ze sterty książek publikację pt. „Poradnik maratończyka”. Książka mnie bardzo zainteresowała. Dodatkowo przerwa w sporcie oraz zajęty czas w pracy doprowadziły do tego, że przybrałem na wadze i zaczęło mi to bardzo przeszkadzać – przyznaje raciborzanin.
Po piłce nożnej, bieganie było drugą dyscypliną, która go interesowała, jednak tej pasji do niedawna nie potrafił zrealizować. – Postanowiłem, że zacznę regularnie trenować. Od stycznia tego roku starałem się biegać w okolicach Raciborza, jak również na wałach przy Odrze. Za każdym razem pokonywałem coraz dłuższe odcinki i ta moja treningowa regularność pozwoliła wyrobić mi całkiem niezłą wytrzymałość i formę – śmieje się Jan Nowak. W międzyczasie zdołał zaliczyć start z okazji 900-lecia powstania naszego miasta. Mimo ukończenia biegu przyznał, że spaliła go trema i z wyniku nie był zadowolony. Wtedy przyszło pierwsze zwątpienie i pytanie czy przygoda z bieganiem ma sens. – Przełamałem początkowy kryzys, a na dowód tego udałem się na półmaraton do Katowic i tam udało mi się pokonać stres związany z zawodami. Na 1300 startujących osób, bieg ukończyło 1100, a ja w swojej kategorii wiekowej zmieściłem się w pierwszej setce, z czego byłem bardzo zadowolony – dodaje.
Euforia naszego maratończyka przeniosła się tydzień później na start w Warszawie. Jan Nowak 28 września wystartował w zawodach Flora Maraton. Bieg przez centrum stolicy był nie lada wyzwaniem, ponieważ trasa wynosiła aż 50 km. – Było to wspaniałe przeżycie. Nie zapomnę ogromu startujących osób, dokładnie 2750, a ja wśród nich. Satysfakcję przyniosły mi przekroczenie mety oraz złamanie granicy 4 godzin. Cały dystans przebiegłem w czasie ok. 3 godz. i 56 min. – cieszy się Jan Nowak.
Po warszawskim biegu przyznał, że nie może się doczekać kolejnych startów i nie ma zamiaru kończyć biegowej przygody. – Dziękuję wszystkim osobom, które pozwoliły mi poznać tajniki tego sportu.
Zachęcam wszystkich w moim wieku do uprawiania tej dyscypliny. Nie bójmy się biegać. Każdy może zacząć treningi w dowolnym czasie. Ważna jest regularność i zaangażowanie. Plusów wynikających z biegania jest mnóstwo. Nie wspominając o walorach zdrowotnych, schudłem bardzo szybko, mogę jeść, ile chcę bez obawy, że przytyję. Czuję się wspaniale, chce mi się żyć i wyznaczam sobie w życiu kolejne cele – kończy raciborzanin, który swoją postawą daje przykład, że na spełnianie marzeń nigdy nie jest za późno.
(asr)