Urokliwe śmietnisko
Tereny żwirowni na Ostrogu są zaśmiecane gruzem, szmatami, znajdzie się też przeżartą rdzą wannę.
– Jeszcze jako nastolatek lubiłem spędzać w tej okolicy wolny czas. To przykre, że ten ładny teren zmienia się w śmietnisko – mówi Ludwik Gorczyca. Jest już byłym radnym miejskim, wybranym właśnie z tej dzielnicy. – Co jakiś czas, na komisjach i sesjach pytałem władze, co dalej z dzikimi wysypiskami na żwirowiskach Ostroga. Częściowo skosili haszcze, za to jestem wdzięczny, ale z resztą jest jak widać – narzeka Gorczyca. Pokazuje drzewo powalone podczas wiosennej burzy, którego nikt nie uprzątnął. – Jak już nie sprzątają, to niech je przesuną, wtedy nie wjadą tu ciężarówki z gruzem i śmieciami – zauważa L. Gorczyca. Sam przegonił niedawno kierowcę, który chciał tu wysypać gruz.
W budżecie miejskim rocznie przeznacza się 10 tys. zł na usuwanie dzikich wysypisk. – Na uporządkowanie Ostroga już wydaliśmy dodatkowo 18 tys. zł – mówi prezydent Mirosław Lenk. Są takie miejsca w mieście, które stają się nieformalnymi, stałymi wysypiskami, jak np. przy zbiegu ulic Opawskiej i Górnej. – Przypuszczamy, że śmieci pochodzą z ogródków działkowych. Nałożymy obowiązek stawiania przy nich pojemników na odpady, także segregowane. Jak śmieci dalej będą wysypane na dziko, będziemy surowo karać – przestrzega Lenk.
(ma.w)