To ci były czasy
– Wiela tu jest ludzi! Kudłaty poseł przyjechoł i z tą wizytatorką tu siedzom – mówiły w dialekcie laskim przebrane za najstarsze krzanowiczanki uczenice szkoły, która świętowała swoje 30-lecie.
– Dom wypełniony zacnymi gośćmi to radość dla gospodarza – zaczęła przemówienie dyrektor Kornelia Lach. – Spirala czasu tworzy sztafetę pokoleń, a szkolny dzwonek zachęca do wspomnień ludzi, którzy tworzyli historię – mówiła.
– Szkoła jest ważna dla gminy. Jej dyrektorzy to świetni organizatorzy, którzy kolejne pokolenia mieszkańców wprowadzają w dorosłość – podkreślał burmistrz Manfred Abrahamczyk. – Napisałem naprędce parę słów, od serca, jako były dyrektor szkoły jak ta. To wasze miejsce szczególne, tworzące małą ojczyznę – czytał swój list poseł Henryk Siedlaczek. Jako inżynier powinienem mówić o ścianach i stropach, ale skupię się na ludziach. Uczniach, którzy zaczynają tu jako winna latorośl, a opuszczają szkołę, będąc soczystymi winogronami – składał życzenia starosta Adam Hajduk. – Ta rzeka życzeń nas onieśmiela – cieszyła się dyrektor Lach. Podsumował ją radny powiatowy z Krzyżanowic Grzegorz Utracki, wręczając jej storczyki. – Bo odzwierciedlają delikatność i piękno pani Kornelii – powiedział nagrodzony oklaskami.
Gdy na scenie wręczano kwiaty poprzednim dyrektorom krzanowickiej placówki, głos zabrała Teresa Draganek, która zaczęła tu pracę jako nauczycielka w 1953 roku. – Zaczynałam w szkole, gdzie nie mieściło się osiem klas, a korytarz służył za szatnię i salę gimnastyczną. Stara szkoła wykształciła m.in. burmistrza. Na tę obecną czekaliśmy latami, szybciej doczekały się nowego obiektu Krzyżanowice. Uczniowie szanujcie sobie swoją szkołę, bo macie perłę – apelowała była dyrektor.
Uroczystą akademię poprzedziła msza, podczas której homilię wygłosił zaproszony na tę okazję ksiądz infułat Marian Żagan.
(ma.w)