W skrócie - powiat raciborski
Zabrakło grubych tematów
Prezydent Mirosław Lenk przewodniczył grupie 6 euroregionów z pogranicza polsko-czeskiego podczas posiedzenia Komisji Międzyrządowej ds. Współpracy Transgranicznej. Obradowała ona 23 i 24 października w Ostrawie. – Z pozycji Pragi i Warszawy nie dostrzega się, że euroregiony radzą sobie bardzo dobrze. One oczekują od strony rządowej zajęcia się „grubymi tematami”, jak budowa wspólnych mostów i połączeń dróg. Wziąłem udział tylko w pierwszym dniu obrad, bo widzę, że za dużo tam gadania, a za mało konkretów – powiedział prezydent Raciborza.
Strefa wolna od dymu
Tomasz Kusy interpelował o wprowadzenie w mieście stref wolnych od dymu papierosowego. – Starsze, schorowane osoby stojąc na przystankach autobusowych, duszą się od niego. A jak zwrócą uwagę strażnikowi miejskiemu, to ten bezczelnie odpowiada, żeby stanąć gdzie indziej. Proszę rozważyć wprowadzenie zakazu palenia papierosów na przystankach autobusowych – zaapelował Kusy do prezydenta. – Warto takie strefy wprowadzić - zgodził się M. Lenk. – A gdzie se ludzie mogą popalić jak nie na wolnym powietrzu? – skomentował Tadeusz Wojnar.
Traktujmy się jak rodzinę
– Na Święcie Animatora Kultury w Strzesze catering był z Rybnika. Nie można było dogadać się z Malcharczykiem, który obok ma lokal? W mieście powinno być jak w rodzinie, najpierw niech zarobią swoi – stwierdził podczas obrad radny Piotr Klima.
Co władze mają do cisa?
Małgorzata Lenart przypomniała prezydentowi interpelację o wycięcie cisa przy ulicy Zborowej. – Jego korzenie niszczą pobliski budynek – podkreśliła. – To drzewo znajduje się pod ochroną, a w ogóle co władze miasta mają do cisa? Zapytano o zgodę na wycięcie i starostwo odmówiło. Jedni chcą wycinki, inni nie. Ja już się gonię. Kogo mam słuchać? – odpowiedział prezydent.
Ja nie zarybiam, może naczelnik
– Nic nie wiem, żebym miał zarybiać stawy na Ostrogu. Może naczelnik Sokołowska ma jakieś ryby na zbyciu, to może zarybi, ale to nie nasze zadanie – odpowiedział prezydent Mirosław Lenk na interpelację Roberta Myśliwego o tereny niedoszłego Acapulco. – Dzierżawa dla PZW nie ma sensu, bo nie są w stanie utrzymać tych terenów. Niech tam sobie wędkują – stwierdził prezydent. Dodał, że na żadnego inwestora się nigdy nie obrażał i wciąż rozważa stworzenie na żwirowiskach naturalnego ośrodka wypoczynkowego.