W halloweenowym szale...
Świadczą o tym liczne propozycje raciborskich lokali do spędzenia tej strasznej nocy, a także wypełnione na halloweenowym maratonie do ostatniego miejsca kino Bałtyk.
Zabawa w mrocznych klimatach
Zwolennicy halloweenowego szaleństwa skorzystać mogli m.in. z atrakcji zaproponowanych przez takie raciborskie lokale, jak Atmosfear, Vinyl Pub czy Smiling Jack. – Pierwszy raz bierzemy udział w halloweenowej imprezie. W zeszłym roku byliśmy na maratonie filmowym w kinie, w tym postanowiliśmy trochę poszaleć, przygotowaliśmy kostiumy i jest wesoło – mówili licealiści, którzy piątkowy wieczór spędzili w Smiling Jack.
We wszystkich lokalach nie zabrakło tańców i konkursów, w których wygrać można było m.in. horrory ufundowane przez „Nowiny Raciborskie” i portal nowiny.pl. W Atmosfear przebierańcy zmierzyli się w halloweenowych meczach w piłkarzyki czy partyjkach bilarda. W Smiling Jacku między pląsami zakąszano dyniowe przysmaki. Natomiast w Vinyl Pubie, gdzie impreza halloweenowa rozpoczęła się już wcześniej, bo 29 października, rockowym brzmieniem zespołu Strefa, i trwała przez 3 dni, zorganizowano przebierane karaoke i barmański pokaz.
Na tę wyjątkową noc we wszystkich lokalach zrobiło się mrocznie. Upiorną scenerię zapewniły wydrążone dynie z wyciętymi twarzami i świece, które wypełniły wnętrza. W Vinyl Pubie pojawiła się również trumna Drakuli, a w Atmosfear stoły przykryto czarną folią i umieszczono na nich znicze, które zdobiły ząbki czosnku.
Od kościotrupów po japońskie gejsze
Uczestnicy halloweenowych szaleństw przyodziali się w niecodzienne stroje i w pubach zaroiło się od diabłów i wiedźm. Wśród gości Vinylu nie zabrakło śmierci, która swoją kosę traktowała jako element dekoracyjny, a w Smiling Jacku wampirów, które zrezygnowały na tę noc z kąsania i swoje przerażające zęby pokazywały tylko, uśmiechając się do zdjęć.
Nieograniczoną wyobraźnią wykazali się ci, którzy odwiedzili klub Atmo, co było widać po ich oryginalnych kostiumach. Oprócz popularnych diabełków i wiedźm, można było spotkać Elvisa, żywego kościotrupa oraz japońskie gejsze.
Chętnych więcej niż miejsc
Nocne maratony filmowe stały się tradycją w Kinie Bałtyk. Organizowany z okazji Halloween cieszy się tak dużą popularnością, że zdobycie nań wejściówek było wyczynem. Salę kinową liczącą 343 miejsca wypełniono do ostatniego fotela. Bilety, które sprzedawano od 2 tygodni, skończyły się na 3 dni przed maratonem. 70 ostatnich rozeszło się w ciągu godziny. Kierownik kina Krystian Haas przyznaje, że to specyfika halloweenowej projekcji, bo z reguły najwięcej widzów kupuje bilet w dniu seansu. Pracownicy kina przyznają, że nie jest łatwo zapanować nad liczącą kilkaset osób grupą nastolatków. Stąd prośba kinooperatora Grzegorza Mejłuna poprzedzająca maraton, by widzowie nie spożywali alkoholu i nie palili tytoniu, tudzież żadnych ziół. Film, który zachęcał do maratonu najbardziej, horror „Nieznajomi”, wyświetlano jako 3.
(El, m, JaGA)