Kroplówka w domowym zaciszu
Stacja Opieki Caritas kosztowałaby gminę ponad 100 tys. zł rocznie. Na miejscu zyskaliby opiekę obłożnie chorzy, którymi teraz zajmują się Domy Pomocy Społecznej.
Na ostatniej sesji Rady Gminy gościła Ewa Nowak z miejscowego Ośrodka Pomocy Społecznej. Przedstawiła radnym propozycję, by zamiast kierować obłożnie chorych do placówek z całodobową opieką, zająć się nimi w domach. Skorzystałyby także osoby poszkodowane w wypadkach, wymagające rehabilitacji. – W Krzanowicach i Krzyżanowicach działają Stacje Opieki Caritas. Gmina zapewnia lokal pod ich działalność i dokłada się do zatrudnienia pielęgniarek – wyjaśniła. Siostra odwiedza pacjenta 3 razy w ciągu dnia. Koszty roczne takiego rozwiązania sięgają ponad 100 tys. zł, przy zatrudnieniu 2 pielęgniarek.
Jedna z radnych, Brygida Szula, pracuje w OPS w Krzanowicach. – Tamten samorząd dokłada 60 tys. zł, a reszta pieniędzy pochodzi z funduszy diecezji opolskiej. Pacjenci z gminy chwalą sobie tę pomoc. Schorowane osoby nie wytrwałyby tyle w obcym otoczeniu – stwierdziła radna. Dodała, że wiele z wyposażenia stacji pochodzi z zagranicznych darów.
Ewa Nowak z OPS wyliczyła, że gmina aktualnie wydaje zbliżone kwoty na opiekę nad obłożnie chorymi, których kieruje do DPS-ów. – Emeryt oddaje tam 500 zł, przy emeryturze w wysokości 700 zł. Resztę kosztów pobytu, do kwoty 2200 zł, płaci gmina. Wystarczy przemnożyć 1700 zł przez 6 osób, jakie wymagają takiej opieki na ziemi rudnickiej – przedstawiła urzędniczka.
Radni wysłuchali tej propozycji, nie podejmując żadnej decyzji. Wspomniano przy okazji, że w Szonowicach ma powstać dom spokojnej starości, jaki chce tam utworzyć przedsiębiorca z Pietrowic Wielkich.
ma.w