Patent na faworytów
– Ważne, że wygrywamy z czołówką – cieszył się po 3:2 z Radomiem prezes KS AZS Rafako Racibórz Andrzej Szafirski. Jeśli drużyna Galińskiego utrzyma poziom, jaki prezentuje, to sama będzie zaliczana do czołówki.
RCS Czarni Radom to zaplecze ekipy z PLS. Przyjechali do Rudnika po komplet punktów. Mieli powody do pewności siebie – raz już pokonali raciborzan 3:0 i występowali z pozycji wicelidera IV grupy II ligi. – Chcemy z nimi powalczyć – zapowiedział przed meczem trener Witold Galiński.
W pierwszym secie rywal prowadził punktem, dwoma niemal do końca, ale wygrali raciborzanie, przechylając szalę zwycięstwa przy stanie 21:20 (końcowy rezultat – 25:23). Druga partia była podobna, ale końcówka należała do ekipy z Radomia (25:27). W trzeciej odsłonie Rafako prowadziło od początku, nie dając rywalom okazji do przejęcia inicjatywy (25:21). Czwarty set zaczął się od przewagi gospodarzy, ale później Czarni wyszli na parę punktów przewagi, którą utrzymali do końca (19:25). – Tie-break był wyrównany. Końcówkę mieliśmy korzystniejszą – stwierdził kapitan rafakowców Marcin Gonsior (15:13).
– Zmęczyła nas długa podróż. Po 300 km to można w PLS-ie jeździć, a nie w II lidze – zauważył trener przegranych Jacek Skrok. Rafako zaimponowało mu agresywną grą „z zębem”. – Co z tego, że mamy imponujących skrzydłowych, jak nie wykorzystali swoich możliwości – dodał szkoleniowiec. II trener Rafako Bartłomiej Frątczak chwalił środkowych swego zespołu. – Kawka i Stanienda rozegrali dobry mecz. Poradziliśmy sobie z ich libero. Był z wysokiej półki, zagrywką musieliśmy go omijać – powiedział. Trener Witold Galiński cieszył się z czwartego zwycięstwa pod rząd. – To potwierdzenie, że nasze umiejętności są coraz lepsze. Takiej gry wstydzić się nie można – powiedział.
Rafakowcy jadą w sobotę do Rybnika, swego bezpośredniego rywala do miejsca w czołowej czwórce, a u siebie zagrają znów 3 stycznia przeciw Resovii Rzeszów.
(ma.w)