Nie ma świąt bez żywej choinki
Niebawem w naszych domach pojawi się przystrojone drzewko świąteczne. Ostatnio coraz więcej ludzi wybiera to pachnące lasem i żywicą. I słusznie, bo poza oczywistymi walorami „żywej” choinki, która pięknie pachnie i wygląda, przemawiają za tym również względy ekologiczne. Tego zdania są leśnicy z Nadleśnictwa Rudy Raciborskie, które jak co roku prowadzi sprzedaż drzewek. – Promujemy ideę ekologicznej „żywej” choinki, która wycinana jest bez szkody dla lasu i nie zaśmieca środowiska w przeciwieństwie do tej plastikowej, która też kiedyś się znudzi i będzie się rozkładała przez następne kilkaset lat – mówi Robert Pabian, zastępca nadleśniczego.
Choinki przeznaczone do sprzedaży pochodzą ze specjalnej plantacji zakładanej z myślą o okresie świątecznym, zazwyczaj w miejscach, gdzie i tak nie mógłby powstać las, np. pod liniami wysokiego napięcia. Niektóre wycinane są ze szczerego lasu w ramach cięć pielęgnacyjnych. Drzewka można kupić w punkcie przy nadleśnictwie oraz w trzech leśniczówkach w: Nędzy, Kuźni Raciborskiej i Lubieszowie. Do wyboru jest sosna zwyczajna, świerk pospolity i sosna czarna. Sosna jest najbardziej trwała i w przeciwieństwie do świerku nie zrzuca igieł. Trzeba jednak pamiętać, aby drzewku regularnie uzupełniać wodę, nawet dwa razy dziennie. Jego koszt to około 20-30 zł. – Nie jest to dla nas żaden interes. Choinki sprzedawane są praktycznie po kosztach – przyznaje Robert Pabian. – Nasza oferta, dzięki przystępnym cenom, ma zniechęcić ludzi do kradzieży w lesie, które choć nie są dotkliwe finansowo, wyrządzają duże szkody w uprawie leśnej. Na szczęście u nas są to incydentalne przypadki – dodaje.
Z tradycyjnym drzewkiem prosto z lasu konkurują gatunki egzotyczne. Są piękne, ozdobne i... pod względem ceny zdecydowanie z górnej półki. Hipermarkety z kolei nierzadko oferują choinki w doniczkach, które po okresie świątecznym rzekomo można posadzić w ogródku. Leśnicy przestrzegają jednak, że taki wariant rzadko się udaje. Drzewko ma bowiem zbyt słaby korzeń, który szybko obumiera.
Choinki z nadleśnictwa pojawią się tego roku w wielu domach mieszkańców zwłaszcza prawobrzeżnej części powiatu. Obdarowane nimi zostanie także tradycyjnie wiele urzędów i placówek oświatowych. Jednym z posiadaczy zielonego drzewka jest Edward Starzec. – Nie ma świąt bez żywej choinki – twierdzi. – Dlatego co roku taką kupuję, przeważnie tu w nadleśnictwie, bo najbliżej – dodaje.
(e.Ż)