Nie zabiorą z placu
Szacunkowe zadłużenie gminy na koniec 2009 r. miałoby sięgać 15,5 %, co niepokoi burmistrz Ritę Serafin.
– Wprawdzie daleko nam jeszcze do przekroczenia dopuszczalnej granicy, ale powinny się już zapalić czerwone światła. Jesteśmy na początku roku, różne sytuacje mogą się przytrafić – przekonywała burmistrz. – Wiem, jak ważny jest plac Zwycięstwa, ale czy nie można by ograniczyć nakładów na modernizację? W tym roku można opracować koncepcję i kosztorys, a z niektórymi pracami poczekać na następny rok – dodała. Radni mieli do wyboru zmniejszyć planowaną kwotę 500 tys. zł na modernizację pl. Zwycięstwa o 173 tys. zł lub też pozostawić całą sumę, a brakujące 173 tys. zł na nowe wydatki, które pojawiły się już w 2009 r.,
pokryć z kredytu.
Radni nie bardzo chcieli jednak słyszeć o ograniczeniach. – To jest centralne miejsce miasta, opracujmy jakąś koncepcję, a tych pieniędzy nikt przecież od razu nie wyda – stwierdził Manfred Wrona, przewodniczący Rady Miejskiej. – Pani burmistrz zwraca się do nas jakbyśmy chcieli utopić tę gminę w długach, a przecież sama pani mówiła o tym „brzydkim, brudnym placu”, że trzeba go zrobić, więc zróbmy go w końcu i już – denerwował się radny Piotr Andrzej Klichta.
Ostatecznie w budżecie zostaje 500 tys. zł na plac Zwycięstwa, natomiast nowe wydatki, jak np.: 90 tys. na przebudowę kompleksu sportowego w Kuźni, 10 tys. zł dotacji dla instytucji kultury, 5 tys. na opracowanie dokumentacji termomodernizacji budynku szkolnego, zostaną pokryte z kredytu.
(e.Ż)