Miłość przez światłowód
Po jakimś czasie dostała wiadomość od chłopaka o imieniu Marek. Zaciekawiona odpisała i tak zaczęło się ich wspólne korespondowanie. – Mogłem porozmawiać z Mirką o wszystkim. Od razu poczułem, że jest coś niezwykłego między nami. Mimo iż nie widzieliśmy się w rzeczywistości, to jednak niezwykła siła przyciągała nas do siebie – wspomina Marek.
Chociaż każde z nich miało swoje codzienne sprawy, z niecierpliwością czekali na wiadomości od siebie. W końcu po trzech miesiącach rozmów telefonicznych i mailowych postanowili się spotkać. Nie było to łatwe, ponieważ Marek mieszka w Londynie. – Jak się zobaczyliśmy, mieliśmy wrażenie, że znamy się od zawsze. Między nami nie było niepewności, udawania, wszystko było takie naturalne. Poczuliśmy, że jesteśmy dla siebie stworzeni – dodaje ze wzruszeniem Mirka. Spędzili ze sobą cudowny tydzień, a potem on poleciał do Anglii.
Pomimo tego, że dzieli ich blisko 1800 km codziennie się kontaktują i odwiedzają w miarę możliwości. – Wierzę, że prawdziwa miłość przetrwa wszystko. Mamy do siebie pełne zaufanie, więc odległość nie jest żadną przeszkodą – dodaje. W niedalekiej przyszłości ich sytuacja się zmieni, Marek zamierza na dobre wrócić do Polski. Póki co, Walentynki spędzą w ekskluzywnej restauracji w centrum Londynu.
JuLa