Popularna książka do czytania
Na spotkanie promujące książkę 13 lutego go zaprosili prezydent Mirosław Lenk (na samym początku wręczył kwiaty i złożył Newerli gratulacje), Towarzystwo Miłośników Ziemi Raciborskiej i Muzeum w Raciborzu.
– „Dzieje…” są wartościową pracą, o przejrzystej konstrukcji. Przeczytałem ją kilka razy. Augustyn Weltzel opisał historię miasta, koncentrując się na centrum, a przecież mieszkańcy mocniej identyfikują się ze swoją dzielnicą. Wiem o tym jako Starowiejszczanin – podkreślał doktor Mika w roli prowadzącego spotkanie. – Jak ta dzielnica była ważna dla miasta niech świadczy fakt, że magistrat 3 lata starał się o przyłączenie Starej Wsi do Raciborza. Kusił ją siedmioletnim okresem zwolnienia z miejskich podatków i budową kanalizacji – mówił Newerla.
Podczas swojego wystąpienia autor porównywał, że łatwiej jest dotrzeć do informacji z minionych wieków, a z trudem uzyskuje się te o powojennej historii Raciborza. – Z czego i jak długo budowano wozownię w Cyprzanowie bez problemu dowiadujemy się z dokumentów w Archiwum Państwowym. Niestety, nie można tego powiedzieć o danych na temat budowy Mostu Zamkowego – opowiadał.
Newerla przytaczał ciekawostki jak np. o 38 tytułach prasowych – dziennikach ukazujących się w XIX wieku w mieście. – Nie tylko Nowiny Raciborskie wówczas istniały. Ukazujący się przez 135 lat Anzeiger byłby dziś kopalnią wiedzy o historii miasta podkreślał. Sięgał także po anegdoty. – Słynny Krzysztofek wychodząc z więzienia spytał naczelnika gdzie jest jego srebrny zegarek. Ten odpowiedział, że Krzysztofek nigdy nie miał zegarka, a co dopiero srebrnego. Więzień poinformował, że to już 25 raz jak wychodzi z aresztu, należy mu się zatem jubileuszowy zegarek w prezencie – Newerla rozbawił publiczność.
– Nie wierzę, że znajdą się czytelnicy, którzy przeczytają moją książkę od deski do deski. Sam czytuję takie pozycje wybiórczo. „Dzieje…” nie są pracą naukową. Świadomie zrezygnowano z przypisów, aby nie rozpraszały czytelnika. To po prostu popularna książka, która ma być czytana. Niekoniecznie do poduszki – podsumował autor. Później złożył autografy na wielu egzemplarzach, przyniesionych bądź kupionych na miejscu.
Norbert Mika
To nieprawda, że mamy ciamajdów Nie ulegajmy złudzeniu, że kiedyś Racibórz był taki wspaniały, a teraz wszelkie zmiany dokonują się w nim ślamazarnie. To niepotrzebny kompleks miasta rozpowszechniany przez malutkich, nieznaczących ludzi. Z książki Pawła Newerli dowiadujemy się, że bogaci mieszczanie budowali domy i przekazywali je miastu. Który z dzisiejszych krytykantów zdecyduje się na taki gest? Powinni skończyć nieuczciwą grę potęgującą tylko frustrację. To problem mentalności. W przeszłości obowiązywała zasada: dać, a nie brać.
(ma.w)