Teraz już nas nie zaleje
W ubiegłym roku podczas wakacji szkoła kilkakrotnie była zalewana. Teraz, dzięki zabezpieczeniu antypowodziowemu, obfite opady nie będą już groźne.
Zespół Szkół Ogólnokształcących i Technicznych remontowany jest systematycznie od kilku lat. Wcześniejsze wieloletnie zaniedbania spowodowały, że obiekt znajdował się w okropnym stanie. Teraz zaczyna się to zmieniać. Najważniejszą inwestycją w tym roku szkolnym było zabezpieczenie antypowodziowe części szkoły. – To nowe rozwiązanie. System elektroniczny zamyka klapę, która uniemożliwia dostanie się wody do środka – tłumaczy dyrektor Kazimierz Szczepanik. Przedsięwzięcie, finansowane przez gminę, kosztowało ok. 50 tys. zł. – Ważne jest, aby zabezpieczyć całą szkołę. Na ten rok w budżecie zarezerwowano na modernizację szkoły 70 tys. zł – dodaje dyrektor.
Udało się również pomalować łącznik między szkołą a halą sportową, 13 sal lekcyjnych, a także wymienić wszystkie drzwi. Wcześniej pomalowano korytarze szkolne. – To były kompleksowe działania. Teraz wszystko nie tylko lepiej wygląda, ale w takich warunkach też przyjemniej się pracuje – mówi Kazimierz Szczepanik. Jeszcze w tym roku, w wakacje, przewidziany jest remont hali sportowej. Zarezerwowano na ten cel 400 tys. zł. – Trwają prace projektowe. Czeka nas wymiana parkietu, oświetlenia, malowanie ścian. Oprócz tego sprawy techniczne: bramki, siatki, przygotowanie sali do gry w koszykówkę itp. Co roku wykonujemy jakieś remonty. Wcześniej były m.in. piony sanitarne i płytkowanie. Remont hali będzie ostatnią wielką inwestycją, która czekała na realizację od wielu lat. Teraz szkoła dogoniła współczesne standardy – cieszy się dyrektor.
To nie koniec nowości. W ZSOiT, tuż po feriach, zainstalowano monitoring zewnętrzny. – To była konieczność. Zdarzały się przypadki dewastacji elewacji budynku. Obiekt znajduje się przy osiedlu, spaceruje tu wiele osób. Niestety, nie wszyscy potrafią właściwie korzystać z tego miejsca. Dzięki kamerom uda się uniknąć zaśmiecania i zniszczeń – mówi Szczepanik. Sprzęt jest tak przygotowany, aby był kompatybilny z monitoringiem miejskim. Z monitoringu średnio ucieszyli się… palacze. – Zniknęła już popularna „palarnia”. Problem papierosów pewnie nie zniknie, ale kamery na pewno utrudnią życie palaczom – uśmiecha się dyrektor.
(e.Ż)