Może być tak jak z wodociągiem
Zebranie mieszkańców, zorganizowane przez zarząd osiedla Stara Kuźnia, odbyło się 19 lutego w MOKSiR. Choć frekwencja nie była oszałamiająca, ludzie mieli sporo pytań do władz gminy.
Tradycyjnie jedną z głównych spraw był kiepski stan dróg. Mieszkańców interesował również postęp prac przy budowie kanalizacji. – Jak to wygląda terminowo? – zapytał Bernard Kowol. – Bo są duże szanse na budowę przydomowych oczyszczalni ścieków z funduszy unijnych. Nie chcę jednak wszczynać tej inwestycji, bo może się jednak okazać, że za kilka lat będę musiał się podpiąć do nitki miejskiej. Jeżeli natomiast to jest kwestia 10 lat, to bardziej mi się opłaca stworzyć przydomową oczyszczalnię ścieków – dodał.
Burmistrz Rita Serafin zaznaczyła, że kanalizacja ul. Raciborskiej i Topolowej to wydatek rzędu 5 mln 200 tys. zł. – Jeżeli dostaniemy dofinansowanie, istnieje szansa, że budowa sieci kanalizacyjnej będzie szybko postępowała – stwierdziła. – Natomiast jeżeli zdani będziemy na budowanie sieci tylko ze środków własnych, państwo nie uruchomi jakichś środków, które by wspomogły samorząd, będzie ciężko. Nasz budżet to ok. 24 mln zł, z czego ok. 1,5 mln możemy przeznaczyć na inwestycje, reszta to zadania, które musimy obowiązkowo realizować. Musielibyśmy kompletnie nic nie robić, a i tak by nie starczyło, żeby w widoczny sposób prowadzić kanalizację. To są bardzo drogie prace. Obawiam się, że tak jak wodociąg kładliśmy od 1992 r., a w tym roku położyliśmy ostatni odcinek do 4 domów w Paproci, to tak będziemy kanalizować gminę. To trwa bardzo długo – odpowiedziała pani burmistrz. Rita Serafin wspomniała też o zawieszonych karach w wysokości prawie 200 tys. zł za nierozwiązany problem gospodarki wodnościekowej. – Jesteśmy bezsilni. Może skończyć się tak, że przyjdzie tę karę zapłacić – obawia się burmistrz.
(e.Ż)