Teraz celem Mistrzostwa Europy
Krzysztof Gładysz jest uczniem I klasy Liceum Ogólnokształcącego Mistrzostwa Sportowego w Raciborzu. Na ostatnio odbytych Mistrzostwach Polski Juniorów 17/18-letnich w Oświęcimiu, dość niespodziewanie wywalczył dwa brązowe medale w stylu klasycznym. Dla podopiecznego Piotra Generalczyka to jak na razie życiowy sukces. – Moim najlepszym rezultatem było zajęcie piątego miejsca na mistrzostwach 16-latków, ale wtedy jeszcze trenowałem w MOS-ie w Katowicach pod kierunkiem pani Anny Zwierzyny. Po zakończeniu gimnazjum za jej namową i ogólnie dostrzeganą dobrą opinią o raciborskiej szkole, zdecydowałem się przyjechać do Raciborza, aby właśnie tutaj podjąć naukę i trening. Jak się okazało, była to decyzja bardzo dobra – mówi Krzysztof Gładysz. Zwiększone obciążenie treningowe, nowe spojrzenie na technikę pływania, której trener poświęca dużo czasu, już teraz przyniosły efekt. Medale i zdobycie I klasy sportowej jest dla Krzyśka najlepszym odzwierciedleniem. Teraz celem jest wywalczenie kwalifikacji na Mistrzostwa Europy Juniorów, które odbędą się latem tego roku w Pradze. – Zamierzeniem na sezon letni jest zdobycie minimum na Mistrzostwa juniorów. Krzysiek jest co prawda o rok młodszy, ale wyniki uzyskane na pływalni 25-metrowej dają mu duże szanse na realizację tych planów – przyznaje trener Generalczyk.
Gładysz ma dobre warunki fizyczne (182 cm wzrostu), a co najważniejsze dużą motywację do pracy. Ćwiczy wspólnie z finalistą mistrzostw świata juniorów Przemkiem Gorczycą, czy też medalistką Mistrzostw Polski Agnieszką Ostrowską. – W tej grupie bardzo dobrze mi się pływa. Są to dobrzy partnerzy do treningu. Tworzymy fajną grupę, która pozytywnie wpływa na realizację zadań treningowych. Ja czuję się w niej świetnie. Dziękuję trenerowi Generalczykowi, bo to właśnie on jest tą osoba, która ma taki wpływ na nas – dodaje Krzysztof Gładysz.
Ale nie tylko sportem żyje nasz bohater. Po treningu porannym, czas na szkołę. Wychowawca klasy Marcin Cyran także chwali Krzyśka. Jego ulubionym przedmiotem jest matematyka. Po tygodniu spędzonym w Raciborzu na weekendy jedzie do Katowic, bo tam czekają na niego świetnie i wymyślnie przygotowane przez tatę potrawy i jego sympatia Karolina.
(MiR)