Wielodrzwiowa zapora ogniowa
Inwestycja zbulwersowała radnych powiatowych. – Przecież te drzwi są nowe – zauważył radny Henryk Panek na komisji budżetu.
Sprawa wymiany drzwi za niebagatelną kwotę zaintrygowała również szefa komisji budżetowej Grzegorza Utrackiego. – Dokonywaliśmy zmian w dokumentacji budowy szpitala i to za duże pieniądze. Jak to możliwe, że trzeba wymieniać nowe drzwi na oddziałach - dopytywał na posiedzeniu. Starosta Adam Hajduk wyjaśnił, że chodzi o przepisy przeciwpożarowe. Niedawno ogłoszono ich nowelizację i obecne drzwi nie spełniają norm. – Powiem z własnego doświadczenia, będącego mi ciężarem, że miałem w szkole to samo – stwierdził szef rady powiatu Norbert Mika.
Goszczący na obradach zastępca dyrektora lecznicy Zbigniew Wierciński uspokoił radnych, że zdjęte drzwi będą wykorzystane w innych miejscach szpitala. – Niczego nie wyrzucimy. Te, które musimy wymienić, tworzą system zapory ogniowej. Nowe mają atesty dłuższej odporności na ogień – tłumaczył Wierciński.
Radni zawnioskowali jednak, by sprawę dokładnie wytłumaczył im inspektor nadzoru nad budową raciborskiego szpitala, firma RPI. – Jak ktoś bierze pieniądze, to powinien wiedzieć, że przepis wszedł. Drogo płaciliśmy za projektowanie – mówił na komisji radny Henryk Panek. Zaznaczył jednak, że nie chodzi mu o wymierzanie kary, a uniknięcie podobnych sytuacji w przyszłości.
Koniec oznacza początek
30 maja ma zakończyć się budowa raciborskiego szpitala. – Pytaliśmy wykonawców i nie zgłosili sprzeciwu co do terminu – mówi starosta raciborski. Powiat stanie jednak przed nowym problemem – wyposażenia lecznicy. Sprzęt na różne oddziały będzie kosztował 42 mln zł. – Na blok operacyjny nie mamy się z czym przenieść. Połowa obecnych narzędzi nadaje się do wykasowania – przyznał radnym na komisji Zbigniew Wierciński z dyrekcji lecznicy.
(ma.w)