Cicho czuwają, gdy trzeba działają
Skoro służby mundurowe mają swoje roczne odprawy, taką samą mają ci, którzy dbają o bezpieczeństwo w ramach obrony cywilnej.
Szefowie Obrony Cywilnej z całego powiatu spotkali się w hotelu Ragos. – Przygotowaliśmy dla nich część oficjalną w formie krótkiego szkolenia oraz poczęstunek – powiedział organizujący spotkanie Stanisław Mrugała z Miejskiego Centrum Reagowania i Ochrony Ludności w Raciborzu. Wspierał go szef Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego Krzysztof Szydłowski.
– Nie widać was na co dzień, bo dyżurujecie. Efekty waszych działań są widoczne w obliczu tragedii – podkreślał rolę świętujących z okazji Dnia Obrony Cywilnej (przypadającego na 1 marca) starosta Adam Hajduk. Razem z prezydentem Mirosławem Lenkiem wręczyli upominki tym, którzy w minionym roku szczególnie angażowali się w działalność w sferze OC. Byli to: Maksymilian Lamczyk, inspektor ds. OC w Urzędzie Gminy w Krzyżanowicach, Barbara Rut – inspektor ds. OC w Henkel Racibórz, Marek Okrent – urzędnik magistratu, Krzysztof Kubek – prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Raciborzu oraz Marek Mruszczyk – policjant z raciborskiej komendy.
Ważnym punktem spotkania było wystąpienie dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego Grzegorza Kamienowskiego. – Wzorowo przeszliście test z niewybuchem odnalezionym w centrum latem zeszłego roku. Tu nie dojdzie do nieporozumień, jak na terenach, gdzie wystąpiła trąba powietrzna i burmistrzowie pytali premiera, czym zajmuje się obrona cywilna – mówił do zebranych. W temacie „co dalej z OC” powiedział, że projektowane rozwiązania prawne muszą kłaść nacisk na zagrożenia dnia codziennego, a nie okoliczności wojenne.
Centra rodzą się bólach
Starosta raciborski zapytał gościa z Urzędu Wojewódzkiego o plany tworzenia na Śląsku Centrów Powiadamiania Ratunkowego. W grudniu Adam Hajduk mówił o planie uruchomienia takiego w Raciborzu. Pilotażowo działa ono w Małopolsce. Dyspozytorzy z poszczególnych służb ratunkowych kierują zgłoszenia z numeru 112 pod odpowiedni „adres“. – Trwają prace nad tym projektem. Wcześniej mówiło się, że CPR będą tylko w stolicach województw, teraz jest koncepcja 6-7 centrów w miastach powiatowych – przyznał zapytany. – Trudno jest wytłumaczyć mieszkańcowi, że po karetkę ma dzwonić do Katowic – zauważył starosta Hajduk. Dyrektor Kamienowski zapewniał, że chodzi o skuteczność służb, a nie ich lokalizację. – Są raporty z terenu województwa wskazujące, że oczekiwanie na wyjazd wezwanej karetki trwało 20 minut, podczas gdy ona w tym czasie, przepisowo, musi być już na miejscu – mówił urzędnik.
(ma.w)