Mieli już Farta na widelcu
– Gdyby było 3:1 dla nas, nikt by się nie zdziwił – stwierdził Mariusz Jajus po ostatnim, jak się okazało, meczu play off z udziałem AZS Rafako. Raciborzanie przegrali w Rudniku po zaciętej walce 1:3.
– Przeciwnik popełnił mało błędów własnych, a środkowi Rafako wyrządzili nam wiele szkód – chwalił gospodarzy trener Dariusz Daszkiewicz, prowadzący Farta. Jego zdaniem znakomicie wypadł Mariusz Jajus. – Widziałem go już w wielu meczach, i tutaj rozegrał najlepszy z nich – podkreślił.
Pierwszy set należał do gości, wygrali go do 15. W drugim akademicy prowadzili od początku i stracili przewagę dopiero przy 16:15 i 18:16. Od stanu 20:20 przechylili jednak szalę zwycięstwa na swoją stronę i wygrali do 21. Wyrównana trzecia odsłona zakończyła się dopiero na 25:27. Raciborzanie mieli czego żałować, bo zdaniem trenera Galińskiego mieli rywala „na widelcu” i przy 22:20 zabrakło im doświadczonego zawodnika, który pomógłby w końcówce. Podobny przebieg miał rozstrzygający set, którego Fart wygrał 28:26.
– Liczyłem, że wygramy i jeszcze 2 razy spotkamy się z Kielcami – mówił po meczu prezes Andrzej Szafirski. Na trybunach siedział obok prezydenta Raciborza Mirosława Lenka (po raz pierwszy w tym sezonie wybrał się na mecz Rafako). – Nie zdradzę szczegółów, ale mam zapewnienie, że miasto będzie nam przychylne – powiedział prezes.
– Pomogła nam ambicja, by dobrze się zaprezentować na tle pretendenta do awansu – skomentował Mariusz Jajus. – Rywal był bardziej ograny niż my. Godnie zakończyliśmy udany dla nas sezon – powiedział kapitan Marcin Gonsior. – Czuję niedosyt po tym spotkaniu, ale najważniejsze, że mimo tak młodego składu zaliczyliśmy najlepszy sezon od lat, z dobrą perspektywą na przyszłość – powiedział trener Witold Galiński.
(ma.w)