Poszło o sprzęt rolniczy
Tym stwierdzeniem wywołał prawdziwą burzę w szklance wody na zebraniu wiejskim w Budziskach. – Można było zorganizować np. wystawę plonów, maszyn rolniczych. Zrobić te dożynki bardziej gminnymi – zasugerował. Wśród mieszkańców wzbudziło to żywe protesty. – Ciekawe jak pan zmusi rolnika, żeby wystawił dzień lub dwa wcześniej swoje maszyny, jak mu pan zagwarantuje, że ten sprzęt wróci do niego nienaruszony, czy dysponuje pan jakąś strażą, która tego przypilnuje? – zapytał sarkastycznie jeden z mieszkańców. – Poza tym być może dla pana, który sprowadził się do Budzisk, jest to jakaś nowość, ale tu na wsi każdy widzi taki sprzęt podczas upraw. Dla mieszkańców wsi nie jest to temat obcy – dodał.
Radny utrzymywał jednak, że można było zapytać rolników, czy chcieliby mieć wystawę plonów. To z kolei oburzyło inną uczestniczkę zebrania. – Każdy z rolników miał coś wystawione i przystrojone posesje. Nigdzie indziej nie widziałam, żeby było coś więcej. Dożynki były piękne. Mogła też szkoła w czymś pomóc, przygotować dzieci do występów – stwierdziła kobieta. Na to z kolei zareagowali przedstawiciele szkoły. – Wszyscy chcieliśmy pomóc, ale pani sołtys naszej pomocy nie chce – protestowali nauczyciele. Ożywioną dyskusję pomiędzy panią sołtys, radnym a podzielonymi mieszkańcami przerwała dopiero burmistrz Rita Serafin. – To już jest czas przeszły. Jeśli należy wyciągnąć jakieś wnioski, każdy zrobi to na własny rachunek. Jeszcze niejedną imprezę będziecie organizowali i wnioski się przydadzą – stwierdziła Rita Serafin.
(e.Ż)