Nie tylko czekoladowe z marketu
Pokaz zdobienia jaj technikami tradycyjnymi i nowatorskimi, podobnie jak w ubiegłym roku, zorganizowała Małgorzata Drożdż wspólnie z pomocą Doroty Chojnackiej ze świetlicy w Górkach. W rodzinie pani Małgosi zdolności te przechodzą z pokolenia na pokolenie. – Moja prababka drapała, babka stosowała technikę batikową, czyli wosk i zdrapywanie, a matka zdobiła jajka woskiem. Ja sama, będąc na studiach, sprzedawałam już moje prace. Technikę rytowniczą, czyli drapanie, zaczęłam stosować dopiero w zeszłym roku. Najpierw jajko dwie godziny się gotuje, a potem jakieś 8-10 godzin drapie – opowiada Małgorzata Drożdż, która w tym roku otrzymała nagrodę na konkursie organizowanym przez Muzeum w Gliwicach. Dwukrotną laureatką trzeciej nagrody w kategorii młodzieżowej w tym samym konkursie jest też jej córka Oktawia.
Specjalnymi gośćmi w Górkach byli Bogumiła Procek z Łukowa i Ignacy Magiera z Radlina, wielokrotni laureaci prestiżowych konkursów kroszonkarskich. Pan Ignacy zaprezentował metodę oklejania sitowiem, a pani Bogumiła pokazała nowatorską technikę – dziurkowanie. Małgorzata Drożdż wyjaśniała, na czym polega zdobienie woskiem, a jej siostra Bogusława Paskuda zdobiła jajka fantazyjnymi koronkami. Zabiegom tym z zainteresowaniem przyglądali się mieszkańcy Górek, wśród nich nie brakowało młodzieży. – Zależy mi, żeby wpoić tę tradycję dzieciom, żeby w domach trochę tego zostało. Niech wiedzą, że na Wielkanoc niemuszą być tylko czekoladowe jajka, ale że samemu też coś można zrobić – mówi organizatorka przedsięwzięcia.
(e.Ż)